Jeszcze przed drugą wojną światową rozpoznanie gruźlicy budziło grozę. Była chorobą bardzo zakaźną, często kończyła się śmiercią, umierali młodzi ludzie.
Przełomem w jej leczeniu stało się odkrycie sprawcy choroby – prątka gruźlicy, Mycobacterium tuberculosis, wytworzenie szczepionki BCG (1921), a w roku 1946 pojawienie się pierwszych skutecznych leków: streptomycyny i PAS. Przez wiele lat wydawało się, że tej choroby nie musimy się już obawiać. Szczepienie dzieci zaraz po urodzeniu, znaczna poprawa warunków życia, skuteczne leki dawały poczucie bezpieczeństwa. Występowały nieliczne przypadki zachorowań wśród osób z marginesu społecznego oraz pacjentów ze znacznie osłabioną odpornością, szczególnie chorych na AIDS. Obecnie jednak coraz częściej rozpoznaję się gruźlicę u osób żyjących w dobrych warunkach, dbających o zdrowie.
Rozpoznanie gruźlicy nie jest proste. Objawy szczególnie na początku nie są jednoznaczne. Po kontakcie z prątkiem gruźlicy może (ale nie musi) dojść do zakażenia. Rozwija się gruźlica pierwotna. W prawie 80 proc. dotyczy ona płuc. Może nie dawać żadnych objawów, a dowodem na zakażenie jest nieprawidłowy odczyn tuberkulinowy (jeśli się go wykona). U wielu osób rozpoznaje się ją przypadkowo w czasie kontrolnych badań radiologicznych płuc. O kontakcie z prątkiem gruźlicy świadczą zmiany w badaniu rentgenowskim, opisywane jako zwłóknienia. Są one skutkiem samoistnego gojenia. Stwierdzenie takich zmian mówi tylko o wcześniejszym kontakcie z prątkiem; nie można określić, od jak dawna te zmiany istnieją. W tych przypadkach organizm poradził sobie sam.
Po wielu latach może dojść do uaktywnienia choroby. Mówi się wówczas o gruźlicy popierwotnej. Czynnikami predysponującymi do takiego „obudzenia się” choroby są inne ciężkie zakażenia, leczenie sterydami, białaczka, cukrzyca, przewlekła niewydolność nerek, wyniszczenie (u tych osób także pierwszy kontakt z bakterią może być przyczyną zachorowania). Na początku gruźlica popierwotna może nie dawać żadnych objawów. Potem pojawiają się bóle w klatce piersiowej, długo utrzymujący się kaszel (ponad trzy tygodnie), czasem krwioplucie. Występuje wysoka gorączka, dreszcze, poty (szczególnie w nocy), osłabienie, męczliwość. Badanie radiologiczne płuc może przypominać zapalenie płuc, mogą pojawiać się jamy, guzki, płyn w opłucnej.
Istnieją także pozapłucne postacie gruźlicy (opłucnej, kości, układu nerwowego, moczowo-płciowego lub limfatycznego). Ta postać gruźlicy występuje znacznie rzadziej, nie jest zakaźna, chyba że towarzyszy postaci płucnej.
Na podstawie objawów nie można rozpoznać gruźlicy, można ją tylko podejrzewać. Nawet badanie radiologiczne płuc i odczyn tuberkulinowy nie dają pewnego rozpoznania. Potwierdzeniem zakażenia jest diagnostyka mikrobiologiczna – badanie plwociny i hodowla na pożywkach.
Podstawowym wskazaniem do podjęcia leczenia jest stwierdzenie prątków w plwocinie. Leczenie trwa 6-9 miesięcy, jest bezpłatne i obowiązkowe. W czasie, gdy pacjent zakaża, prowadzone jest w szpitalu. Leczenie polega na podawaniu kilku leków. Jeśli jest rozpoczęte wcześnie i prowadzone prawidłowo, to doprowadza do wyleczenia w 90 proc. przypadków. Osoby, które miały kontakt z chorym, szczególnie prątkującym, mają obowiązkowo wykonywane badania wykluczające zakażenie.
Izabela Pakulska - lekarz
Idziemy nr 5 (334), 29 stycznia 2012 r.