Dieta chorego dziecka

Ocena: 0
2919
Sezon zimowy trwa, rośnie więc liczba infekcji, szczególnie u dzieci chodzących do żłobka i do przedszkola. Jednym z istotnych elementów skutecznego leczenia dzieci jest dieta, przede wszystkim zaś nawadnianie, o które w znacznej mierze muszą dbać rodzice.
Od nich jako najbliższych, codziennie pielęgnujących chore maluchy, zależą szybkość zdrowienia i samopoczucie chorych dzieci. Kiedy w czasie choroby mamy do czynienia z biegunką, wymiotami i gorączką – wtedy ryzyko zaburzeń odżywiania i wynikających stąd powikłań (zasłabnięcie, niewydolność nerek, wtórne infekcje) jest największe. Dlatego tak ważna jest dieta. Jeżeli opiekun będzie odruchowo reagował na pewne objawy u dziecka i wyrobi w sobie nawyk postępowania przez stałe skojarzenia, to może rzadziej będzie potrzebna interwencja lekarza.

Gdy dziecko ma gorączkę, wymaga oczywiście podania leku przeciwgorączkowego, ale także znacznie większej niż zwykle ilości płynów, które traci przez skórę. Często trudno zbić temperaturę mimo właściwej dawki leku właśnie przez to, że dziecko jest odwodnione. Gorączkującemu zawsze lepiej podać kisiel na obiad niż ziemniaki, zupę niż drugie, jogurt zamiast kanapki.

Żeby dziecko zdrowiało, powinno jeść. Warto je zachęcać – mimo że dziecko nie ma apetytu w pierwszych dniach choroby – do małych porcji, które dostarczą kalorii i białka niezbędnych do walki z chorobą. Chore dziecko kotleta nie zje, ale galaretkę mleczną, budyń z owocami, szarlotkę z mlekiem – zje znacznie chętniej, zwłaszcza jeśli się to danie odpowiednio nazwie; np. biszkopty z sokiem owocowym – pływającymi wyspami na morzu brzoskwiniowym. Nie wolno dopuszczać, by dziecko nie jadło wiele godzin przez brak apetytu – to pogarsza jego samopoczucie, opóźnia zdrowienie, zwiększa ryzyko powikłań i dokłada dolegliwości np. bólu głowy. Zawsze można namówić malucha na jedną łyżeczkę soku, wody, kisielu, zupy, jak nie „za babcię”, to „za panią doktor”, aby nie chorowała. A potem jeszcze jedną. Taki wysiłek i praca mamy, taty czy opiekunki często ważniejsze są niż lek.

Kaszel i katar wymagają większej ilości płynów w ciągu dnia i nocy. Proponuję jedzenie płynne, mniej pieczywa, więcej budyniu, zupy, kisielu i soku. Unikamy suchych produktów: ciasteczek, paluszków, chrupek, orzechów – łatwo się nimi zakrztusić przy napadzie kaszlu.

Wymioty i biegunka wymagają uzupełniania straty wody, kalorii i jonów potasu oraz sodu. Korzystna dieta to kisiel, zupa pomidorowa bez rosołu z ryżem, marchewką i ziemniakami. Korzystne są kaloryczne i bogate w potas banany, kaszka ryżowa, herbata z glukozą. Pamiętajmy: bez nawodnienia nie ma leczenia.

Bóle brzucha są najczęstszą dolegliwością dzieci w czasie choroby. Sama zmiana menu daje ulgę. Nie ma co proponować dziecku kanapki, bo ją tylko spróbuje, a jeden kęs nie wypełni żołądka i pusty brzuch zaboli jeszcze mocniej. Kojąco działa lekki i ciepły posiłek – zupa ryżowo-marchwiowa, pudding z płatków owsianych lub ryżowych, purée z ziemniaków, gotowane siemię lnu z jabłkami. Unikamy owoców surowych i warzyw, mleka i rosołu. Warto podać miętę lub herbatę z glukozą.

Grażyna Rybak - specjalista chorób dzieci
Idziemy nr 51/52 (432), 22/29 grudnia 2013 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ: