Tylko Bóg wie, co jest dla nas najlepsze z perspektywy całego życia i naszego zbawienia
Trudno mi odpowiedzieć na osobiste pytanie o „zamknięte niebo”, czyli przyczyny oschłości w czyimś życiu duchowym. To sprawa na konfesjonał. Mogę jedynie napisać ogólnie o kwestii „niewysłuchanych” modlitw.Dużym problemem jest dla mnie sprawa niewysłuchanych modlitw. Kiedyś miałam pewność, że Bóg wszystkiego wysłuchuje. Teraz moje serce jest zranione i niepewne. Wiem, że potrzeba wybaczyć winowajcom, aby modlitwy były wysłuchane, i ja wybaczam wszystkim. Czemu więc niebo jest dla mnie tak zamknięte?
Chrystus zapewniał wiele razy uczniów, że ich modlitwa będzie wysłuchana na pewno. Zachęcał, by modlić się jak ufne dziecko, bo „o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie da to, co dobre, tym, którzy go proszą” (Mt 7,11). Zapraszał do modlitwy wytrwałej – jak modliła się wdowa wobec niesprawiedliwego sędziego (Łk 18,1-8). Bóg z pewnością zawsze nas wysłuchuje. Czy jednak zrealizuje nasze prośby, w jaki sposób i kiedy – jest kwestią trudniejszą. Po pierwsze, niekiedy Bóg nas nie wyręcza, a traktuje jako swoich współpracowników. Bo choć wszystko jest darem Ojca, to czasem my mamy nakarmić głodnego, a nie tylko modlić się o mannę z nieba. Po drugie, oprócz zasady przebaczenia, Biblia wspomina o innych warunkach skuteczności próśb. I tak nasze modlitwy powinny być godziwe. Pan Jezus w Modlitwie Pańskiej pokazał przykład takich próśb. Niekiedy nie otrzymujemy, bo źle się modlimy, „starając jedynie o zaspokojenie swych żądz” (Jk 4,3), albo stajemy przed Bogiem bez pokory jak faryzeusz porównujący się z celnikiem w świątyni (Łk 18,9-14). Św. Jan Apostoł łączy spełnienie naszych próśb z zachowaniem przykazań (1J 3,22; 5,14).
Ciekawe są uwagi św. Pawła co do skuteczności modlitwy. Jej gwarancją jest obecność Ducha Świętego w modlących się, bo „Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze!” (Gal 4,5, Rz 8,15). Św. Paweł jest pewien mocy modlitwy. Tymczasem w jego Liście do Koryntian (2Kor 12) czytamy, że Apostoł trzykrotnie prosił Pana, by Ten wyzwolił go z jakiegoś tajemniczego ościenia dla ciała. Bóg nie zabrał mu jednak tego ościenia. Paweł otrzymał jednak zapewnienie, że wystarczy mu łaski do znoszenia tegoż i że cała ta trudna sytuacja przyczynia się ostatecznie do dobra apostoła. Wniosek z doświadczenia św. Pawła prowadzi nas do ważnej konkluzji. Bóg wysłuchuje naszych modlitw, ale ich ostateczne spełnienie powinno być pozostawione mądrości Bożej. Tylko Bóg wie, co jest dla nas najlepsze z perspektywy całego życia i naszego zbawienia.
ks. Marek Kruszewski |