Wiara czy wierzenia?

Ocena: 0
3185
Jak podają fachowcy, wyraz „religia” pochodzi od łacińskiego słowa religare, które znaczy „ponownie wiązać”. Jeżeli religia ma oznaczać więź z Bogiem, to rozpoczęty niedawno Rok Wiary jest szczególną okazją do odbudowania lub oczyszczenia osobistej więzi z Bogiem.
Ale jak zbudować taką relację? Czy można wyróżnić jakieś etapy?

Niewątpliwie wszystko zaczyna się od spotkania. Nie chodzi jednak o epizod „raz koło Wielkanocy”, ale o spotkanie w szeregu innych. W ten sposób wzrasta poznanie i otwarcie na Boga, i ma szansę zrodzić się zaufanie. Zaufanie Jezusowi powoduje coraz większe zaangażowanie, naśladowanie – i tak dochodzimy do miłości.

Ale wróćmy do początku. Aby nastąpiło spotkanie, trzeba chcieć, czyli pozwolić się spotkać. Bo Bóg szanuje ludzką wolność. Drugim warunkiem jest wiedza: z Kim chcę się spotkać, czyli jak prawdziwe jest nasze wyobrażenie Boga? Jaki przechowuję obraz Rzeczywistości niewidzialnej?

Jako dzieci poznawaliśmy Jezusa głównie sercem przez ciepło najbliższych osób, teraz chodzi o poznanie włączające umysł. Dla wielu Chrystus jest tylko intrygującą Ideą, Siłą Wyższą, splotem tęsknot, Filozofem, Energią, Fatum. Dlatego chrześcijanin musi wybrać pomiędzy Chrystusem historycznym a fascynacją legendą. Wobec legendy człowiek zachowuje się tak, jak artysta wobec tworzywa: wybiera, zmienia, uzupełnia. Słowem: konstruuje „własnego Chrystusa” jak rzeźbiarz świątka.

I wreszcie trzecim warunkiem spotkania i zapoczątkowania autentycznej więzi z Bogiem jest poznanie: gdzie można Go spotkać? Często się słyszy, że Bóg jest wszędzie. Owszem, ale nie wszędzie jest tak samo. Bo sam wskazał miejsca swojej, szczególnie skutecznej obecności. Są to: Wspólnota, Biblia i Liturgia. Biblia, czyli Słowo Boże, uobecnia Jego głos. A Liturgia uobecnia Jego Ciało. Jeżeli Ewangelia odpowiada na pytanie: „Jak i z kim warto żyć?”, to Liturgia zabezpiecza przestrzeń spotkania. Umożliwia życie z Nim.

Niech zatem Rok Wiary poruszy nasze umysły, abyśmy pielęgnowali wiarę w Jezusa z Nazaretu, a nie wierzenia nie do wiary. „Wierzymy i wyznajemy, że Jezus z Nazaretu, urodzony jako Żyd z córki Izraela w Betlejem, w czasach króla Heroda Wielkiego i Cezara Augusta I, z zawodu cieśla, który umarł ukrzyżowany w Jerozolimie za czasów namiestnika Poncjusza Piłata w czasie rządów Cezara Tyberiusza, jest odwiecznym Synem Bożym, który stał się człowiekiem”(KKK 423). I dlatego powtarzamy, że „nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego, innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni”(Dz 4,12).

ks. Jan Sawicki
Idziemy nr 47 (376), 18 listopada 2012 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ: