Powtarzające się myśli w rodzaju: "Czy Bóg zechce mi pomóc?" są zazwyczaj pokusami przeciwko nadziei. Pokusy nie są grzechem. Trzeba je jednak przezwyciężać
Powtarzające się myśli w rodzaju: „Czy Bóg zechce mi pomóc?” są zazwyczaj pokusami przeciwko nadziei. Pokusy nie są grzechem. Trzeba je jednak przezwyciężać przez powtarzanie aktów ufności Bogu. Wystarczy powtarzać zdanie widniejące na obrazie Jezusa Miłosiernego: „Jezu, ufam Tobie” albo pacierzowy akt nadziei: „Ufam Tobie, boś Ty wierny, wszechmogący i miłosierny. Dasz mi grzechów odpuszczenie, łaskę i wieczne zbawienie”. Można też rozważać przymioty Boga, na których oparte są nadzieja, miłość, mądrość, wierność, wszechmoc, prawdomówność Boga.Coraz częściej myślę o mojej śmierci. Zastanawiam się, czy Bóg zechce mi pomóc? Czy mnie nie odrzuci? Piszę do Księdza, bo jestem już starszym człowiekiem i coraz bardziej się boję.
Pokusy przeciwko nadziei są najczęściej natury psychologicznej. Męczą. Zaczynają się od prawdziwego założenia: nie nadaję się do nieba, bo nagrzeszyłem, „zapłatą za grzech jest śmierć”. Diabeł przypomina nam nasze grzechy i podpowiada: „Zgrzeszyłeś, będziesz potępiony”. Poddanie się tym pokusom prowadzi do rozpaczy. Ta zaś zagłusza nadzieję, ewangeliczną prawdę, że Bóg jest Miłością i że przy pomocy łaski Bożej nawet jako grzesznicy możemy osiągnąć wiekuiste szczęście w Bogu. Kochający Ojciec dał nam odkupienie w Chrystusie. Nie na darmo pokonał śmierć, zmartwychwstał. Musimy pamiętać, że Bóg naprawdę chce i może uratować od zguby każdego grzesznika.
Nadzieja powiązana jest z wiarą. Im większa wiara, tym więcej ufności w Bogu. „Dostąpiwszy więc usprawiedliwienia przez wiarę, zachowajmy pokój z Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu uzyskaliśmy dostęp do tej łaski, w której trwamy i chlubimy się nadzieją chwały Bożej” (zob. Rz 5, 1-2). Oczywiście, chodzi o coś więcej niż uczucie nadziei. Nadzieja to także więcej niż naturalna, dziecięca ufność. Duch Święty udziela każdemu ochrzczonemu nadprzyrodzonej łaski nadziei. Nie można nigdy utracić jej absolutnie. Nadzieja odżywa przy powtarzaniu aktów nadziei. Na pewnym etapie wiary przychodzi pewna wątpliwość: „Czy Bóg pomoże?”. Przezwyciężamy ją aktem zawierzenia. Chodzi o akt woli człowieka dokonany przy pomocy łaski Bożej. Wobec pokus, wątpliwości jest to postawienie wszystkiego na jedną kartę: „Ufam Bogu”. Pewność nadziei potwierdza lektura Słowa Bożego, a najmocniej potwierdza ją zmartwychwstanie Jezusa.
ks. Marek Kruszewski |