Szlachetne zdrowie

Ocena: 0
1618
Wolą Boga jest, abyśmy byli zdrowi. Jednak kiedy człowiek, decydując się na grzech, wybiera choroby, Bóg to uznaje
Co to znaczy, że wiara uzdrawia? Nie rozumiem, dlaczego Pan Jezus potrzebuje naszej wiary. Nie może nas leczyć bez wiary? Przecież małe dzieci chorują, a trudno, żeby wierzyły. Poza tym chorują także ludzie bardzo wierzący.
Jezus umarł za nas. Wyznał nam miłość. Nazwał nas przyjaciółmi. W wieczerniku zapewnił o swojej służbie. W Jezusie mamy przystęp do Ojca. Przyjęcie tych prawd umysłem i sercem nazywamy wiarą. Uwierzenie stanowi początek przyjaźni z Trójjedynym Bogiem, źródłem Życia i Miłości. Przyjaźń z Bogiem to podstawa naszego zdrowia.

Czy Bóg nie może nas uzdrowić bez wiary? Może. Wszystko może, bo jest Wszechmocny. Wystarczy tylko jedno Jego słowo. Trzeba jednak pamiętać, że to On stworzył naszą wolność i ją szanuje. Wolą Boga jest, abyśmy byli zdrowi. Jednak kiedy człowiek, decydując się na grzech, wybiera choroby, Bóg to uznaje. Wybieramy zresztą choroby nie tylko dla siebie, ale też dla swoich bliskich. Kiedy alkoholik pije, odchoruje to cała jego rodzina. Kiedy palacz pali, zatruwa też otoczenie. Większość chorób jest konsekwencją naszego wyboru, a brak zdrowia bierze się także z niewiary.

Nie zadała Pani wprost pytania o choroby dzieci niewinnych. Pismo Święte pokazuje – choćby przez Hioba – że może chorować także człowiek sprawiedliwy. Istnieje cierpienie niewinnych dzieci. Trudno mi powiedzieć jednak, na ile te choroby są skutkiem naszych win. Zatruwamy środowisko naturalne, żyjemy w pośpiechu, nerwach, jemy niezdrowe potrawy, kobiety stosują skomplikowaną chemicznie antykoncepcję, wszyscy zaś nadmierną liczbę leków, w tym antybiotyków: pozostałości z naszego organizmu trafiają do środowiska. Do wody i powietrza. Trudno, żeby w takich warunkach rodziły się zdrowe dzieci.

Choroba może być więc skutkiem naszych win. Może jednak stanowić próbę człowieka albo być zadośćuczynieniem za grzechy innych np. rodziny. Przy chorobie osób głęboko wierzących nie wiemy początkowo, jaki sens ma ta choroba. Uznajemy pokornie, że skoro jest Bóg, to On decyduje, kiedy i jak da nam zdrowie. Jego myśli górują nad naszymi myślami (Iz 55,8). Na dłuższą metę nasze choroby mogą stać się okazją do docenienia zdrowia, okazją do nawrócenia, do zmiany życia po wyleczeniu.

Gdyby Bóg dał komuś zdrowie bez wiary, ten, po wyleczeniu, zaraz zacząłby chorować. Bo bez przyjaźni z Bogiem jest chora dusza. W konsekwencji choroba przejdzie na psychikę, a potem na ciało.

Kiedy chorujemy, trzeba się modlić. Jezus przyjmuje z miłością modlitwę chorych i za chorych.

ks. Marek Kruszewski
Blog ks. Marka Kruszewskiego na www.idziemy.pl
Idziemy nr 19 (400), 12 maja 2013 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ: