W Ośmiu Błogosławieństwach Jezus wymienia kategorie ludzi, którzy są błogosławieni. Od razu widać w nich konsekwencję ewangelicznej zasady: "Wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi"(Mt 19,30; 20,16).
W tym kontekście publicysta Z. Kaliszuk opisuje niepokój wielu: czy Jezus promuje przegranych? Czy sukces jest grzechem? Czy w niebie jest miejsce dla tych, którym się powiodło na ziemi? Przecież zdecydowana większość chce uniknąć ubóstwa, smutku, cierpienia i prześladowania; cieszyć się życiem i stanem materialnego bezpieczeństwa. Wszystko zależy od motywacji i od moralnej „ceny”, którą ktoś zapłacił za osiągnięty sukces. Pierwsza pobłogosławiona grupa to „ubodzy w duch” (Mt 5,3). Naród izraelski przyjmował jako dar Boży zarówno dobrobyt, jak i ubóstwo. I Biblia przedstawia zalety obu stanów jako względne (Prz 30,8n). To błogosławieństwo nie jest gloryfikacją biedy ani ludzkiej niezaradności. Ubóstwo można przeżywać godnie, ale może też doprowadzić do nędzy, która zniszczy człowieka. Dlatego Stary Testament widzi w bogactwie wartość. Ale paradoksalnie owi ubodzy są w lepszej moralnie sytuacji: ufając Bogu, mogą wszystkiego oczekiwać od Niego (Mt 6,25-34). Bogaci są w niebezpieczeństwie całkowitego oparcia się na posiadanych dobrach.
Jezus głosił swoją naukę najpierw do skrzywdzonych i społecznie wykluczonych. W ciągu wieków w ich obronie stawał cały orszak proroków Izraela. Ich częste wyrażenie: „wdowa i sierota” to biblijna synteza – przykład ludzkiej biedy. Teraz Jezus piętnuje przemoc i niesprawiedliwość. Jest przeciwny tym, którzy wykorzystują słabszych. Bóg jest po stronie ubogich.
Ubodzy, do których należy Królestwo niebieskie, to „ubodzy Pana”. Ich sytuacji odpowiada określony stopień związania z Bogiem, inaczej mówiąc – stan posiadania „w Bogu”. Bo „ubóstwo w duchu” jest umiejętnością przeżywania życia jako daru. Natomiast „bogaty w duchu” uważa, że wszystko zawdzięcza sobie; człowiek zamknięty w kulcie własnego prestiżu wszystko to, co otrzymuje, bierze jako należność. Tak więc o ile biedni są ubodzy z Bogiem, o tyle zamożni są często bogaci bez Boga, tzn. żyjący w iluzji samowystarczalności i nieśmiertelności. Nie mają skarbu w niebie i dlatego ich zbawienie jest niepewne.
Jak widać, to Błogosławieństwo wpisuje się w katechezę Jezusa o przemijającej wartości dóbr i przyjemności ziemskich (Łk 12,13-21; 16, 19-31). Uczy wrażliwości na ludzką niedolę, akceptacji sytuacji braku, bo ubogim może być każdy. Ale najbardziej potrzebuje pomocy ten, w kim nie ma miłości (1Kor 13,1-3).
ks. Jan Sawicki |