Rozum tańczy

Ocena: 0
1823
Od odchodzącego męża usłyszałam zdanie: „Nigdy cię nie kochałem”. Nie mogę sobie z tym poradzić. Czy to wszystko, co nas łączyło, to nieprawda?
Po pierwsze: jest to tekst wredny, bo niby czemu ma służyć? W domyśle pociąga za sobą drugie zdanie: „Nie jesteś kimś godnym, żeby cię kochać” i służy praktycznie zmiażdżeniu drugiej osoby.

Po drugie: zdanie „Nigdy cię nie kochałem” jest zazwyczaj nieprawdziwe. Człowiek zdrowy psychicznie zakochuje się przeciętnie około 6 razy w życiu. Niezależnie od wad takich statystyk i sporów o definicję słowa „kocham” musimy uznać, że kilka osób w życiu darzymy szczególnymi uczuciami. Kiedy słucham historii ludzi twierdzących, że nigdy nie kochały, widzę, że fakty przeczą deklaracjom. Kochały czy przeżywały miłość. I tyle.

Po trzecie: zazwyczaj osoby mówiące „Nigdy cię nie kochałem”, choć przeważnie kłamią, wierzą w to, co mówią. Jest to ciekawy przykład pamięci selektywnej, bardzo częstego zaburzenia procesów poznania i zapamiętywania. Taka wybiórcza pamięć dotyczy szczególnie dzieci, osób uzależnionych i zakochanych. Dzieci potrafi ą wyprzeć z pamięci przykre czy traumatyczne wspomnienia. Mogą – ratując siebie – idealizować albo detronizować kogoś. Bywa, że dopiero po kilkudziesięciu latach wychodzą na jaw „sztuczki pamięci”. Uzależnieni wypierają – tak kierują swoimi procesami poznawczymi, żeby w sposób niezagrożony trwać w nałogu.

U zakochanych zaburzenia poznania biorą się z dwóch czynników. Stan zakochania wiąże się z podwyższonym poziomem fenyloetyloaminy i dopaminy, oksytocyny, wazopresyny. Słowa z piosenki Stanisława Soyki: „jesteś moja kokainą” są trafne. Biochemia zakochanego przypomina stan po zażyciu kokainy. Drugą obok zmian hormonalnych „ciekawostką” zakochania jest powstawanie w mózgu nowych pętli neuronalnych. Mózg buduje nowe połączenia. Rozum tańczy. Typowym objawem tych zakochanych przemian mózgu bywa idealizacja osoby pokochanej i odrzucanie tych faktów, które by od upragnionego obiektu oddalały. Jeśli fakty świadczą, że np. z nieswoją żoną trzeba się rozstać, tym gorzej dla faktów.

Zdanie „Nigdy cię nie kochałem” jest zazwyczaj sztuczką kasowania pamięci wstecz. Likwiduje się we wspomnieniach te przeżycia, które świadczyłyby o miłości. Przeważnie wynika to z zakochania się w nowej osobie. Ową wredną deklarację trzeba wyśmiać i „wypluć za drzwi”. Żeby zachować szacunek dla siebie i swoich przeżyć. I trzeba się pomodlić. Wsparcie w takich sytuacjach daje Bóg, który kocha Panią miłością niezmienną i nieodwołalną.

ks. Marek Kruszewski
Idziemy nr 48 (377), 25 listopada 2012 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ: