Nie ma standardów bezpiecznego picia, bo tendencje do alkoholizmu są indywidualne. Na pewno osoby pochodzące z rodzin alkoholowych mają silniejszą tendencję do nałogowego regulowania uczuć.
Moja żona twierdzi, że jestem alkoholikiem, chociaż piję mniej alkoholu niż wszyscy moi koledzy z pracy. Tymczasem żona dostarczyła tabelkę, z której wynika, że jak jeden raz ktoś się upił, to jest alkoholikiem. Dla mnie to przegięcie. Kłócimy się o tę sprawę. Czy są jakieś standardy określające granice bezpiecznego picia?
Nie ma standardów bezpiecznego picia, bo tendencje do alkoholizmu są indywidualne. Na pewno osoby pochodzące z rodzin alkoholowych mają silniejszą tendencję do nałogowego regulowania uczuć. Istnieje za to kilka standardów określających, kiedy ma już miejsce alkoholizm. Przytoczę najbardziej popularny: ICD-10.
- Głód alkoholu. Silna, natrętna potrzeba spożywania alkoholu, ale też stan emocjonalny, któremu towarzyszy pragnienie doznania ulgi poprzez wypicie alkoholu.
- Upośledzona zdolność kierowania piciem alkoholu. Trudności w unikaniu rozpoczęcia picia, trudności w zakończeniu picia albo problemy z kontrolowaniem picia do wcześniej założonego poziomu.
- Objawy abstynencyjne. Skutkami odstawienia alkoholu są drżenie mięśniowe, nadciśnienie tętnicze, tachykardia, nudności, wymioty, biegunki, bezsenność, rozszerzenie źrenic, wysuszenie śluzówek, wzmożona potliwość, zaburzenia snu, nastrój drażliwy lub obniżony oraz „kliny”, czyli picie alkoholu – także „jednego piwka” – w celu złagodzenia zespołu alkoholowego albo zapobieżenia mu.
- Zmieniona tolerancja alkoholu, najczęściej zwiększona. Ta sama dawka alkoholu nie przynosi oczekiwanego efektu; pojawia się potrzeba spożywania większych dawek alkoholu dla wywołania oczekiwanego efektu.
- Postępujące zaniedbywanie alternatywnych do picia przyjemności, zachowań i zainteresowań. Repertuar zachowań związanych z piciem alkoholu ogranicza się do 1-2 wzorców.
- Picie alkoholu mimo oczywistej wiedzy o jego szczególnej szkodliwości dla zdrowia pijącego.
Może się mylić Pańska żona. Może się jednak mylić Pan. Osoba uzależniona nie wyobraża sobie życia bez alkoholu. Żeby ochronić swoje picie, produkuje cały system obrony, przekonując siebie samą, że nie jest z nią jeszcze tak źle. „Mechanizm iluzji i zaprzeczania ” działa tak, że uniemożliwia dostrzeżenie prawdy na temat własnego picia.
Jeśli jest Pan przekonany, że żona jest przewrażliwiona, proszę jej to udowodnić przez wspólną wizytę w Ośrodku Terapii Uzależnień. Po co się sprzeczać z żoną? Wystarczy jedna wizyta u specjalisty.
Zajrzyj na blog ks. Marka
ks. Marek Kruszewski
Idziemy nr 23 (352), 3 czerwca 2012 r.