Różnice światopoglądowe – nawet u osób kochających się – są nie do przemożenia
Cóż, różnice światopoglądowe – nawet u osób kochających się – są nie do przemożenia – posługujemy się nawet słowem: „nieprzemagalne”. Porozumienia nie odnajdujemy zwykle w dyskusji. Jedni i drudzy wybieramy z wiedzy naukowej to, co nam odpowiada. Bo człowiek tworzący naukę nie bywa światopoglądowo neutralny. Wśród naukowców było wielu głęboko wierzących i wielu ateistów.Mój mąż nazywa się konsekwentnym ateistą. Wszystkie przejawy religii i religijności uważa za szkodliwe. Atakuje mnie, jako osobę wierzącą, nie tylko za historyczne grzechy Kościoła. Wyszukuje w prasie i w telewizji uzasadnienia dla swojej niewiary. Każdego dnia donosi z dumą o absurdalności, zakłamaniu i szkodliwości świata religii, najchętniej powołując się na hasło „wiedzy naukowej”. Dość dobrze sobie radzę z dyskusjami, ale czuję, że tracę nadzieję na to, że mój mąż kiedyś uklęknie ze mną do wspólnej modlitwy, podzieli mój światopogląd. Jest to dla mnie ogromnie smutne.
Argumenty historyczne przeciw religii były często dyskutowane. Skoro Pani ma odpowiadać ze grzechy wierzących, to może niech mąż odpowie za grzechy niewierzących. Teza: „religia jest szkodliwa, a jest ateizm dobry” została zweryfikowana przez państwa programowo ateistyczne, np. ZSRR czy Chińską Republikę Ludową, Koreę Północną. Uznając zaś z pokorą nadużycia religijne, trudno nie zauważyć, że XX-wieczne eksperymenty ateistyczne przyniosły wielokrotnie więcej ludzkiej krzywdy i cierpienia. Na liczbę 25 tysięcy skazanych przez inkwizycję nałóżmy miliony ofiar nazizmu i komunizmu, w tym II wojny światowej zainicjowanej przez tych, którzy religie i duchownych zwalczali. Zjawiska pogardy, zastraszania, manipulacji i niszczenia były nieodłącznym elementem funkcjonowania państw „oświeconych”.
Kościół może zbyt wolno wyciąga wnioski ze swoich błędów, ale antyreligia nigdy jeszcze od czasów krwawej rewolucji francuskiej nie zrobiła rachunku sumienia. W praktyce media ateistyczne są pełne nietolerancji, poniżania religii, wulgarnego antyklerykalizmu, agresji, a nawet nienawiści. W ZSRR kult Boga został zamieniony na kult jednostki. To typowe dla ateizmu: kult siebie i swoich poglądów. Wielu ludzi stało się ofiarami wieloletniej propagandy antychrześcijańskiej, antyjudaistycznej i antyislamskiej. Wzmocniło je antyświadectwo wierzących.
Bywają ateiści szlachetni. Ufam, mimo wszystko, że jest szansa, że kiedyś mąż uklęknie z Panią do wspólnej modlitwy. Wiara jest przedziwną łaską. Chodząc po kolędzie, spotykam niewierzących mężczyzn, którzy potrafią dla żony od czasu do czasu pójść z nią do kościoła. I to jest promyk nadziei.
ks. Marek Kruszewski |