Bóg nie potrzebuje naszych kompleksów. Chwałą Boga jest człowiek kochający i kochany. I wolny.
Warto z kompleksami walczyć racjonalnie. Po pierwsze, dobrze jest sobie uświadomić, że Stwórca nie stwarza bubli. Nie może więc być Pani kimś nieudanym. Bóg stwarza tylko piękne i dobre istoty. Po drugie, nie powinno się porównywać z ludźmi; chyba, że ze świętymi. Można za to porównywać się ze sobą sprzed lat, by zobaczyć swoje postępy, swój rozwój.Jestem zakompleksiona. Mam niskie poczucie własnej wartości. Byłam już w tej sprawie kilkanaście razy u psychologa. Zaczynam pracować nad sobą, staram się zauważać moje mocne strony. Wydaje się, że już nabieram pewności siebie, ale wystarczą dwa, trzy przykre doświadczenia i znów czuję się banalna, nudna, beznadziejna… Czy można coś z tym zrobić?
Dobrze jest też pytać ludzi, jakie mają zdanie na nasz temat. Zawsze – oprócz rzeczy oczywistych – powiedzą coś nowego, zaskakującego. Sam prosiłem kiedyś znajomych, aby napisali mi, jakim według nich jestem człowiekiem, mężczyzną, księdzem. Niektóre z tych wypowiedzi drukowałem sobie wielkimi literami i wieszałem na ścianie.
Polecam także Pani treningi asertywności i kontynuowanie terapii. Jestem fanem długoterminowych terapii psychologicznych. Kilkanaście wizyt to nie tak dużo. Potrzeba więcej. I dodatkowo wraz z terapią musi nastąpić zmiana nawyków, regularna zmiana Pani zachowań i reakcji. „Nowe wino trzeba lać do nowych bukłaków”.
Może się jednak zdarzyć, że nieskuteczność terapii ma podtekst duchowy. Czasem nasze problemy sięgają dużo głębiej niż sięga psychologia. Zakotwiczone są w duszy. Potrzebujemy wtedy nawrócenia, czyli pojednania się z Bogiem. Leczenie głębokiej rany drogą podnoszenia poczucia własnej wartości przywraca częściowo akceptację siebie. Nawet psychologia głębi – choć wiele problemów rozjaśnia – dochodzi do nieprzekraczalnych barier. Dopiero gdy człowiek jest pogodzony z Bogiem, może pogodzić się ze sobą.
Kto jest skłócony z Bogiem, nie może odzyskać pokoju. Będzie się stale o siebie bał. Jeśli Pan Bóg podniesie, odbuduje człowieka, zmniejsza się nasz lęk. Dostrzegamy dalej nasze wady i grzechy, ale nie przytłaczają one naszego piękna i wielkiej wartości.
Bóg nie potrzebuje naszych kompleksów. Chwałą Boga jest człowiek kochający i kochany. I wolny.
Zajrzyj na blog ks. Marka!
ks. Marek Kruszewski
Idziemy nr 26 (355), 24 czerwca 2012 r.