Poznamy po owocach

Ocena: 0
1636
Co to jest to gender, za którego krytykę tak mocno atakowały media arcybiskupa Henryka Hosera? Słyszałem też kiedyś w Radio Warszawa, że istnieje feminizm katolicki. Co to znowu jest? Mógłby ksiądz wyjaśnić, o co chodzi? Bo w mediach już absolutnie rządzą feministki i nikt o innych poglądach nie ma odwagi się im narazić.
Stanowisko Kościoła w kwestii ról płciowych jest jasne. Dopiero wspólnie przez wzajemne dopełnianie się i współdziałanie mężczyzna i kobieta osiągają w małżeństwie pełnię człowieczeństwa. Różnice płynące z płci są w Kościele doceniane, ale nie przeceniane, skoro nadejdzie czas, że ludzie będą jak aniołowie. Dla wierzących już teraz trwanie w Chrystusie jest ważniejsze niż przynależność do płci: „Nie ma już Żyda ani poganina, (…) nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie” (Ga 3, 28). Jednakże płeć genetyczna zapisana w każdej komórce człowieka jako XX albo XY jest nam przez Boga dana i nie możemy sobie jej dowolnie zmieniać.

Istnieje wspomniany przez Pana feminizm katolicki. Różnicę między kobietą a mężczyzną przedstawia w sensie pozytywnym. Mówi się o nim sporo, a w pewien sposób nawiązywał do niego Jan Paweł II, wprowadzając pojęcie „geniuszu kobiety”. Pisał o tym w swoich dokumentach „Mulieris dignitatem” (1988) i w Liście do kobiet (1995). Kobieta w pewnych zakresach przewyższa świat możliwości mężczyzny. Ta przewaga kobiety nad mężczyzną może być rozumiana jako wrażliwsza moralność, wyższa wrażliwość, wyższa zdolność do poświęceń i opieki.

A co to jest gender? „Gender” to określenie płci kulturowej, przeciwstawiane biologicznej zwanej „sex”. W szerszym kontekście to ideologia zwalczająca tradycyjne stereotypy ról: mężczyzny i kobiety swoimi stereotypami. Pierwszy z nich zdefiniowała Simone de Beauvoir (1908-1986): „Nie urodziłaś się kobietą! Oni cię nią uczynili!”. Drugi stereotyp: w zasadzie nikt nie jest naprawdę ani kobietą, ani mężczyzną, ani heteroseksualny/a, ani homoseksualny/a – każdy może sobie wybrać, co chce. Trzeci stereotyp to utopijne przekonanie, że równość płci i orientacji seksualnych stanowi wielką drogę do osiągnięcia szczęścia. A przecież przyjęcie przez kobiety orientacji męskiej czy nijakiej nie spowoduje, że kobiety będą bardziej szczęśliwe. Ideologia gender jest jak rewolucja, która znosząc jedne podziały, wprowadza następne, tyle że swoje i niszczy najpierw wrogów rewolucji, a potem swoje własne dzieci. Sądzę, że dość szybko poznamy drzewo gender po owocach. Kościół i nieliczni uczeni, którzy nie boją się przeciwstawiać regułom politycznej poprawności, zapowiadają, że będą to owoce gorzkie.

ks. Marek Kruszewski
Idziemy nr 45 (374), 4 listopada 2012 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ: