Opiekun też potrzebuje miłości

Ocena: 0
2452
W opiece nad osobą chorą na alzheimera najważniejsza jest – paradoksalnie – troska o opiekunów. Chodzi o tych członków rodziny, którzy podejmują główny ciężar zajmowania się chorym. Trzeba o nich zadbać.
Podjęłam się opieki nad chorą na alzheimera teściową. Jest to jednak niezwykle trudne. Mama często kłóci się ze mną i całą naszą rodziną, wybucha i nie może się uspokoić. Często też oskarża nas, że chcemy ją okraść albo zabić. Jesteśmy już tą sytuacją wykończeni. Co robić?

W opiece nad osobą chorą na alzheimera najważniejsza jest – paradoksalnie – troska o opiekunów. Chodzi o tych członków rodziny, którzy podejmują główny ciężar zajmowania się chorym. Trzeba o nich zadbać. Osoby chore na alzheimera wymagają nie tylko leków, lecz także wsparcia, zrozumienia, poczucia bezpieczeństwa i miłości. To mogą dać najbliżsi. Mogą, jeśli się wcześniej nie „wykończą” psychicznie. Żeby pomagać, nie wolno się samemu doprowadzić do stanu nieużywalności. Wtedy będzie prawdziwa katastrofa.

Stan chorego nie zmieni się na lepsze. Trzeba się spodziewać sytuacji coraz bardziej stresujących. Stąd też warto zasięgnąć rady osób, które miały już do czynienia z alzheimerem, żeby nie powtarzać błędów innych. Ludzie doświadczeni podpowiedzą, co robić, a czego unikać.

Trzeba zakładać, że bliski chory rozumie więcej, niż na to wygląda. Nie wolno jednak nigdy brać do serca tego, co mówi, nawet jeśli powtarza to nieskończoną ilość razy. Czymś normalnym w tej chorobie są zarzuty i oskarżenia, na przykład o kradzież czy zabójstwa. Nie wolno się tym przejmować. Chory na alzheimera w małym tylko stopniu odpowiada za swoje czyny. Wobec oskarżeń trzeba uspokoić chorego, np. poprzez poszukiwanie zagubionego przedmiotu czy zmianę tematu.

Szacunek okazywany choremu pomaga wszystkim. Warto zachować „klasę” mimo doświadczanych od chorego przykrości. Bardzo przydatne są gesty – przytulenie, uścisk dłoni. Warto próbować wycofywać, kiedy czujemy, że „wybuchniemy”. Nie zawsze jest to możliwe i nie ma się co dręczyć z powodu sytuacji, kiedy nie udało nam się zachować spokoju. Należy prosić o pomoc, zanim padniemy. Dobrze jest zajść do kościoła na chwilę modlitwy. Osoba uwięziona z chorym w domu z czasem traci dystans. Opiekun potrzebuje przyjaciół w rodzinie i poza nią. Powinien wygadać się, doświadczać wsparcia, zrozumienia. Opiekun potrzebuje miłości – tak samo jak chory.

ks. Marek Kruszewski
Blog ks. Marka Kruszewskiego na www.idziemy.pl
Idziemy nr 30 (411), 28 lipca 2013 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ: