Po zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Chrystusa pojawił się w duszpasterskiej działalności apostołów pewien obrzęd nazwany „wkładaniem rąk”.
Był to gest położenia rąk na głowie człowieka – skuteczny znak przekazujący osobie ochrzczonej Ducha Świętego (Dz 8,14-17; 19,5-6). Ten dotyk nawiązuje do łączności ciała i duszy. Ich jedność sprawia, że zewnętrzne, materialne znaki dotykające ciała mogą powodować zbawienne skutki dla duszy. Trzeba podkreślić, że choć było już wtedy jasne przekonanie, że otrzymywanie Ducha Świętego jest ściśle związane z chrztem, to jednak apostołowie stosowali ten nowy obrzęd udzielania odrębnego Daru. Towarzyszyła im troska, aby ten Dar był przekazywany wszystkim. Co więcej, nauka o „wkładaniu rąk” nie była tematem drugorzędnym, ale należała do podstawowych zasad chrześcijańskiego wtajemniczania w prawdy wiary (Hbr 6,2).
Niewątpliwie, nowotestamentalny przekaz o udzielaniu Ducha przez „włożenie rąk” jest ważnym świadectwem o praktyce bierzmowania. Począwszy od IV-V wieku można jednak zaobserwować ewolucję tego obrzędu. Choć apostolski gest kładzenia rąk był doniosłym, pierwotnym gestem bierzmowania, to jednak z biegiem czasu pojawiło się tzw. signatio, czyli gest znaku krzyża rozumianego jako duchowe naznaczenie. Chodzi o namaszczenie czoła kandydata w formie znaku krzyża, który tym samym stał się znakiem przekazywania Ducha Świętego i jedynym obowiązującym w Kościele gestem bierzmowania. Można przyjąć, że w XIII wieku ostatecznie utrwaliła się wykładnia, że namaszczenie czoła oznacza i uobecnia dawne „włożenie rąk”. W praktyce zaczęto oba te gesty utożsamiać. Jak widać, w duszpasterskiej działalności Kościoła pewien nowy gest może nie tylko zastępować, ale i uobecniać drugi.
Zauważmy, że określone gesty i słowa tego sakramentu nie należą więc do istoty bierzmowania. Istotą jest ich nadprzyrodzone znaczenie. Mimo że słowa i gesty w ciągu wieków uległy tu zmianie, niezmienna jest treść, której są nośnikiem. Ich znaczenie pozostaje zgodne ze znaczeniem przyjętym przez apostołów. W ten sposób poznaliśmy zasadę tożsamości wewnętrznej treści stosowanych znaków, mimo ich zewnętrznej zmienności. Mówiąc prościej, nie należy od razu wpadać w popłoch, gdy coś zmienia się zewnętrznie. Nie zawsze to, co jest w Kościele „od zawsze”, jest rzeczywiście niezmienne.
Dziś znakiem bierzmowania jest „namaszczenie na czole, którego dokonuje się z włożeniem ręki”(papież Paweł VI). Jest to więc połączenie dziedzictwa starożytności z gestem pochodzącym wprost od apostołów.
ks. Jan Sawicki |