Mój brat nazywa siebie optymistą i czyta książki o pozytywnym myśleniu. Dostrzega po ich lekturze swój wielki potencjał osobisty i ekonomiczny. Krzyczy na mnie, że oglądam świat przez ciemne okulary i przyciągam zło.
Lecz to kredyty mojego optymistycznego brata stale się powiększają, a kolejny „genialny” biznes kończy się fiaskiem. W moim mniemaniu ja jestem realistką, a mój brat jest w pułapce fałszywego, „pozytywnego” myślenia. A jakie jest Księdza zdanie?Optymizm stanowi jedną z najważniejszych składowych zdrowia psychicznego. Nie mamy wpływu na wiele wydarzeń w naszym życiu. Mamy jednak wpływ na to, jak przyjmujemy to wszystko, co nas spotyka. Także nasza wiara chrześcijańska nakazuje nam patrzeć na życie optymistycznie. Pesymizm podważałby fakt opieki Boga nad nami w każdej chwili. Skoro jest Bóg – jest zawsze nadzieja. Skoro Bóg nas kocha – pewna jest jego pomoc.
Niemniej jednak uwaga o „pułapce fałszywego, «pozytywnego» myślenia” jest po części zasadna. Huraoptymiści przymykają oczy na rzeczywiste problemy. Trudno też opowiedzieć o swoich problemach i lękach komuś, kto wszystko widzi przez różowe okulary. Tymczasem różne małe problemy ignorowane i nieujawniane narastają. Optymizm fałszywy to pogląd: „wszystko będzie świetnie”. Optymizm realistyczny zakłada, że w każdej sytuacji jest wyjście, i powoli, cegiełka po cegiełce, udaje się zbudować szczęście.
Między optymizmem a pozytywnym myśleniem, w wielu jego odmianach, istnieje duża różnica. Przekonanie o tym, że negatywne myślenie zamyka nas na dobre rzeczy, a pozytywne myślenie pozwala dostrzec dobro, jest trafne. Sam Pan Jezus kieruje nas w stronę pozytywnego nastawienia: „Proście – a otrzymacie, pukajcie – a otworzą Wam”(Mt 7,7). Mamy jednak o dobro prosić. Zwolennicy pozytywnego myślenia szerzą przekonanie, że ono automatycznie przyciągnie nam pomyślne wydarzenia. Samo myślenie ma działać jak magia. Tymczasem oprócz pozytywnych myśli potrzeba jeszcze kilku rzeczy np. uczciwej pracy, przemyślności i pomocy Bożej. Znakomicie oddaje to znana modlitwa o pogodę ducha:
Boże, użycz mi pogody ducha, abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić. Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić. I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego. Pozwól mi co dzień żyć tylko jednym dniem i czerpać radość z chwili, która trwa; i w trudnych doświadczeniach losu ujrzeć drogę wiodącą do spokoju; i przyjąć – jak Ty to uczyniłeś – ten grzeszny świat takim, jakim on naprawdę jest, a nie takim, jak ja chciałbym go widzieć.
ks. Marek Kruszewski |