Nie lekceważ przeciwnika

Ocena: 0
2155
Ostatnia prośba Modlitwy Pańskiej jest bardzo zwięzła: „ale nas zbaw ode złego”. Greccy Ojcowie Kościoła, a za nimi komentarz do Biblii Tysiąclecia informują, że ostatni wyraz można też rozumieć personalnie (Mt 6, 13).
Prosimy, aby Bóg wybawiał nie tylko od jakiegoś ogólnego zła, ale przede wszystkim od złego, czyli szatana. To wezwanie dodaje szczególnej doniosłości tej modlitwie.

Szatan potrafi skutecznie wodzić na pokuszenie, a Jezus poleca bardzo poważnie traktować to zagrożenie (J 17, 15). Zły może atakować od zewnątrz, np. przez agresję, podziały i kłamstwa, a także od wewnątrz, np. przez niepokój, zazdrość i podejrzliwość. Prośba ta gwarantuje Bożą pomoc, jeśli Ojciec zostanie wezwany. Odnawia się świadomość, że człowiek wierzący nigdy nie jest sam, bo Ojciec jest przy nim. Ale musi też być w człowieku pragnienie trwałej wolności i ambicja walki, aby nie oddawać się w niewolę zła i innych uwalniać (Rz 7, 14-24).

Trzeba przypomnieć, że w liturgii Mszy Świętej zaraz po Ojcze nasz następuje modlitwa kapłana zaczynająca się od słów: „wybaw nas, Panie, od zła wszelkiego”. Kończy ją wołanie wszystkich: „bo Twoje jest królestwo i potęga, i chwała na wieki”. Jest to właśnie rozszerzona ostatnia prośba Modlitwy Pańskiej. Chodzi o ostateczne zwycięstwo nad złem, a także o ocalenie modlącej się wspólnoty od aktualnych zagrożeń ze strony złego ducha. Rozwinięcie to znajduje się w liturgii od wczesnego średniowiecza, a jego nazwa to emboliom (z greckiego emblismos – dołączenie).

Od tragedii grzechu pierworodnego ludzie są uwikłani w odwieczny dramat demonicznego buntu przeciw Bogu. Żyjąc na ziemi uczestniczymy w nadprzyrodzonej walce z siłami złego. Świat jako stworzony przez Boga nie jest zły. Zło nie tkwi w materii. Ojciec Jan Kłoczowski OP wyjaśnia, że tkwi ono w osobowej, destrukcyjnej mocy pragnącej odebrać nas Bogu Ojcu. Jezus przestrzega przed potęgą zła. Przeciwstawił się jej i zwyciężył. Dlatego ta prośba z Modlitwy Pańskiej jest także wyznaniem wiary, że Bóg jest większy i od każdego złego uwalnia. Jest to więc codzienna proklamacja, że to Chrystus jest źródłem łaski siły i zdolności do pokonywania pokus.

Warto wiedzieć, że sługa Boży kard. Stefan Wyszyński widział w tym wezwaniu również prośbę o potrzebną łaskę na godzinę śmierci, o zaufanie Bogu do końca i dar ostatecznego pojednania z Nim. Tradycja nazywa ten stan i sytuację „szczęśliwą śmiercią”, czyli w stanie łaski uświęcającej. Prymas jednocześnie zachęcał, aby czuć się odpowiedzialnym za stan, w jakim odchodzą nasi umierający.


Ks. Jan Sawicki
Idziemy nr 8 (337), 19 lutego 2012 r.
PODZIEL SIĘ:
OCEŃ: