Ku wyżynom nieba

Ocena: 0
2024
W XII wieku zaczęto mówić – zresztą niewłaściwie – o czyśćcu jako miejscu. Tymczasem czyściec to nie miejsce, a przejściowy stan oczyszczenia, który trwa do chwili Sądu Ostatecznego.
Rozmawiałem z protestantami i posiali we mnie wątpliwości na temat czyśćca. Twierdzili, że nauka o czyśćcu pochodzi dopiero z XII w. Mówili, że nauka katolicka jest sprzeczna z Biblią w tym względzie. Pan Jezus powiedział do łotra: dziś będziesz ze mną w raju. A dlaczego nie powiedział: będziesz ze mną w raju, tylko wcześniej odpokutujesz w czyśćcu? Trudno mi dyskutować z takimi argumentami.
Nauka o czyśćcu nie pochodzi z XII w. O czyśćcu pisali w pierwszych wiekach chrześcijaństwa między innymi: św. Ireneusz z Lyonu, Orygenes, Tertulian, św. Klemens Aleksandryjski, św. Cyprian, św. Efrem, św. Ambroży, św. Jan Chryzostom. W XII wieku zaczęto mówić – zresztą niewłaściwie – o czyśćcu jako miejscu. Tymczasem czyściec to nie miejsce, a przejściowy stan oczyszczenia, który trwa do chwili Sądu Ostatecznego. Jeśli ktoś umarł w stanie łaski uświęcającej, a przed śmiercią z całej duszy kochał Boga i poddał Mu swoją wolę, ten pójdzie prosto do nieba. Jeżeli natomiast w chwili śmierci będzie ktoś przywiązany do grzechu, musi się z tego oczyścić. Człowiek po śmierci na sądzie szczegółowym zobaczy prawdziwy stan swojej duszy i zobaczy dobroć Boga. Wtedy sam zapragnie dla siebie oczyszczenia. Oczyszczenie dokonuje się przez „ogień”, który nie jest fizycznej natury, lecz jest bólem duchowym. Cierpienie to może być większe lub mniejsze. Jezus rozróżniał „małą” i „wielką chłostę” (Łk 12, 47).

Prawda o czyśćcu nie została wyrażona w Biblii bezpośrednio, ale odczytujemy ją pośrednio z wielu tekstów. Pierwszy z nich stanowi fragment Drugiej Księgi Machabejskiej mówiący o celowości przebłagalnych ofiar za tych, którzy „pobożnie zasnęli” (12, 43-46). W Pierwszym Liście do Koryntian (3, 15) św. Paweł stwierdza, że niektórzy przeznaczeni do nieba święci przejdą przez cierpienie ognia wypróbowujące dzieło ich życia; „ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień”. Do czyśćca odnosimy też zdanie z Mt 18, 34: „Uniesiony gniewem pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda”. U Mt 5, 25-26 wsadzony do ciemnicy nie wyjdzie stamtąd, aż zwróci ostatni grosz. Wiara w czyściec opiera się na biblijnym przekonaniu, „że nic nieczystego do nieba nie wejdzie” (Ap 21, 27) i zapowiedzi Pana Jezusa o możliwości odpuszczenia grzechów w „przyszłym wieku” (Mt 12, 32).

Istnienie czyśćca jest dogmatem naszej wiary, to znaczy, że mamy tę prawdę przyjąć w posłuszeństwie wiary. Wiara ma być rozumna, ale to Kościół – a nie subiektywny osąd – odpowiada za interpretację Biblii.


ks. Marek Kruszewski
xmarekk(at)o2.pl
Idziemy nr 10 (339), 4 marca 2012 r.

Blog ks. Marka Kruszewskiego
PODZIEL SIĘ:
OCEŃ: