Które życie?

Ocena: 0
212

Od strony etycznej ciąża pozamaciczna w praktyce nie przynosi problemów etycznych. Zarodek jest najczęściej martwy. Gdyby nawet dziecko żyło, przy dzisiejszym poziomie praktyki medycznej nie ma szans na jego uratowanie.

Przeżyłam ciążę pozamaciczną: doszło do pęknięcia jajowodu, w którym rozwijała się ciąża, i musiała ona być usunięta. Lekarze mówili, że trzeba było natychmiast ratować moje życie. Czuję się jakoś winna, pomimo ich zapewnień. Myślę, czy bardziej wartościowe jest życie matki, czy dziecka.

Niegdyś ciąża pozamaciczna była rzadkością. W 97-99 proc. przypadków takich ciąż mamy do czynienia z ciążą jajowodową. Często trzeba wtedy usunąć jajowód, nawet jeśli spowoduje to niepłodność. Niewykluczone, że w przyszłości naukowcy znajdą sposób, żeby wyjąć zarodek z jajowodu i włożyć go do macicy. Na razie nie jest to wykonalne.

Od ponad 40 lat statystyki medyczne notują zwiększoną liczbę ciąży pozamacicznych. Skąd ten wzrost? Łączy się go z wszelkimi ingerencjami mechanicznymi czy chemicznymi (progesteron) w kobiece drogi rodne. Stąd może rodzić się w kimś poczucie winy. Mam jednak wrażenie, że zazwyczaj ci, którzy powinni mieć wyrzuty sumienia, nie mają ich. Natomiast wątpliwości i wyrzuty sumienia pojawiają się u osób prawych. Wszystkie przypadki ciąży pozamacicznej, z którymi ja się zetknąłem, dotknęły kobiet obdarzonych świetnym zdrowiem i wysoką moralnością. Dobrze jest więc nie wpadać zbyt łatwo w poczucie winy czy krzywdy. Tak bywa.

Od strony etycznej ciąża pozamaciczna w praktyce nie przynosi problemów etycznych. Zarodek jest najczęściej martwy. Gdyby nawet dziecko żyło, przy dzisiejszym poziomie praktyki medycznej nie ma szans na jego uratowanie. Dopiero od 19. tygodnia ciąży udaje się obronić wcześniaczka. Czasem czeka się na rozwój wypadków. Najczęściej jednak, skoro nie ma możliwości uratowania dziecka, stosuje się – tak jak u Pani – zabieg medyczny ratujący życie matki. Ewentualna śmierć dziecka jest więc niezamierzonym, niepożądanym skutkiem ratowania życia matki. Moralnie może zaistnieć przy innych zaburzeniach zdrowia sytuacja „życie za życie”, kiedy musimy wybrać, która istota ma przeżyć. Tak było u św. Gianny Beretty Molli. Dodajmy, że mama może złożyć dar ze swojego życia na rzecz dziecka, ale ma też – po rozważeniu wszystkich za i przeciw – moralne prawo wybrać swoje życie. Są to najtrudniejsze wybory moralne, ale dochodzi do nich poza czasami wojny niezwykle rzadko. Przy ciąży pozamacicznej rozważanie tego typu, jak Pani pisze: „czy bardziej wartościowe jest życie matki, czy dziecka” – ma charakter bardziej teoretyczny. W praktyce chodzi o ratowanie tego życia, które da się uratować. A daje się uratować tylko mamę. Teologia moralna uczy, że człowiek nie zaciąga wtedy żadnej winy.

 

Idziemy nr 50 (584), 11 grudnia 2016 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ: