Zgorszenie może się dokonać na trzy sposoby: słowem, czynem i zaniedbaniem, czyli opuszczeniem dobra
Zgorszenie ma miejsce nie wtedy, kiedy drugi człowiek widzi cudzy grzech. Częstokroć widok cudzej nieprawości prowadzi nas do konstatacji: „ja chcę być lepszy”. Zgorszenie zachodzi wtedy, kiedy ktoś słaby zauważa, że grzesznikowi się świetnie powodzi, i zaczyna zazdrościć, np. złodziejowi sprytu, bluźniercy odwagi, a cudzołożnikowi przyjemności. Istnieje ryzyko, że ktoś zgorszony może wstąpić na drogę występku i utracić zbawienie na wieki. Szczególnie ciężkim wykroczeniem jest zgorszenie „najmniejszych” (Mt 18, 5-7).Moim zdaniem posłowie wywołują zgorszenie. Dla pewnych profitów zgadzają się na ustawy sprzeczne z duchem chrześcijańskim i dobrem społecznym. Czy polscy biskupi nie powinni ich wyraźniej niż dotychczas napiętnować?
Zgorszenie może się dokonać na trzy sposoby: słowem, czynem i zaniedbaniem, czyli opuszczeniem dobra. Zapominamy często, że człowiek, który przez lenistwo zaniedbuje modlitwę, apostolat i dawanie dobrego przykładu, może być gorszycielem maluczkich. Szczególnie winni są tu przełożeni świeccy i duchowni oraz rządzący, jeśli milczą wobec zła. W tym sensie ma Pani rację, że posłowie mogą wywołać zgorszenie: nie tylko przez uchwalanie niepokojących ustaw, ale też poprzez bierność wobec zła. Analogicznie mogą gorsząco milczeć wyżsi duchowni. Pasterze nie mogą milczeć, gdyż ich Mistrz, Jezus Chrystus, został zgładzony, kiedy „śmiał” krytykować przywódców Izraela. Szczególnie kardynałowie Kościoła przez czerwony kolor szat są powołani do oddania życia za powierzony lud i dawania świadectwa prawdzie. W Polsce, której jednym z głównych patronów jest św. Stanisław, zamordowany za upomnienie władcy, ma to szczególny wymiar.
Jednak istnieje duża trudność moralna określania, w którym miejscu zachodzi zgorszenie. Sprawy polityczne niosą silny ładunek emocjonalny. Według wielu osób dobry polityk to ten, który nie jątrzy. Według innych to ten, który strzeże dobra wspólnego, czyli upomina. Ja sam byłbym za zachowaniem ostrożności w osądzaniu kogokolwiek.
We współczesnych czasach nie da się prawdopodobnie uniknąć sytuacji, że ktoś się zgorszy, skoro ludzie gorszyli się Panem Jezusem. Tak było nawet, a może przede wszystkim, w kwestii Eucharystii. Pismo Święte w kwestii upominania zła zachęca do pewnego ryzyka, ale i rozsądku. Święty Paweł upomniał nawet św. Piotra. Nakazywał jednocześnie unikać nawet pozoru grzechu, aby nie zgorszyć maluczkich (por. 1 Kor 8, 13).
ks. Marek Kruszewski |