Wierzymy, że na każdą sytuację dostajemy od Boga łaski adekwatne do poradzenia sobie z tą sytuacją.
Kocham moją żonę i dobrze się dogadujemy. Mogę na nią liczyć, bo jest bardzo odpowiedzialna. Jednak dwa dni przed menstruacją robi się nieznośna, nie do życia. Powinienem się przyzwyczaić przez tyle lat, a ciężko jest się przyzwyczaić. Potrafi nie pójść wtedy na niedzielną Mszę Świętą albo zgrzeszyć tak, jak tego nie robi normalnie. Ona sama się dziwi, że mogła coś takiego zrobić, że jej zachowanie bywa takie trudne. Czy żona odpowiada za swoje zachowanie? Skłonność do irytacji, duża zmienność nastroju należą do najczęstszych objawów zespołu napięcia przedmiesiączkowego. Medycyna zastanawia się, dlaczego różne kobiety w sposób bardzo inny przeżywają ten zespół. Jedne mają wilczy apetyt, inne są przygaszone, jeszcze inne depresyjne. Najczęściej pojawiają się skoki nastrojów. Wszystko to tłumaczy się wyjątkowo burzliwym przebiegiem procesów hormonalnych.
Oczywiście, przesadą jest zwalanie na karb hormonów całej odpowiedzialności za zachowanie kobiety w tym czasie. Poza ewidentną chorobą psychiczną każdy odpowiada za swoje czyny. A napięcie przedmiesiączkowe nie jest chorobą, lecz przejawem zdrowia kobiety. Może się zdarzyć, że przebieg miesiączki ma charakter wyjątkowo bolesny i trudny – wówczas należy skorzystać z pomocy medycyny i farmakologii. Generalnie jednak specyficzne procesy hormonalne przed menstruacją mogą być okolicznością łagodzącą ocenę moralną czyjegoś zachowania, ale grzechy popełnione w tym czasie są dalej grzechami.
Przyjmuje się, że nawet w chorobach psychicznych chorzy posiadają gdzieś na głębinach siebie zdolność do poznawania prawdy. Podobnie w różnych, zmienionych stanach świadomości, człowiek – w jakiejś części – wie, co robi. Patrząc na to teologicznie, mówimy, że istnieje blask prawdy, coś niepodważalnego w prawdzie. Po za tym wierzymy, że na każdą sytuację dostajemy od Boga łaski adekwatne do poradzenia sobie z tą sytuacją. Jeśli nasze ciało jest np. w stanie depresji, dostajemy od Boga łaski na czas depresji. Nie chce nam się wtedy pójść do kościoła. Na głębinach siebie, wiemy jednak, że pójście jest dla nas dobre i potrzebne.
Analogicznie: kiedy kobieta ma zespół napięcia przedmiesiączkowego, otrzymuje potrzebne łaski na przeżycie tego czasu. Nastroje są wówczas zadaniem do zagospodarowania. Nastrój przygaszenia można wykorzystać na lepszy kontakt z sobą, z Bogiem, na medytację. Stan pobudzenia można wykorzystać do działania, np. do zrobienia czegoś odkładanego.
Zadanie męża w tym czasie to albo dać żonie wsparcie przez pocieszenie, albo ćwiczyć cnotę cierpliwości.
Blog ks. Marka Kruszewskiego na www.idziemy.pl
ks. Marek Kruszewski |