Kiedy separacja?

Ocena: 0
2997
Oddzielenie małżonków według Kościoła nigdy nie jest stanem normalnym. Toleruje się je z konieczności, i to tylko wtedy, gdy istnieje ku temu zgodna z prawem przyczyna.
Jakie są możliwości separacji kościelnej? Chodzi o konkretną sytuację permanentnej, ponawianej mimo przebaczenia żony, niewierności męża.
Nauka o separacji pochodzi ze słowa Bożego: „Tym zaś, którzy trwają w związkach małżeńskich, nakazuję nie ja, lecz Pan: Żona niech nie odchodzi od swego męża. Gdyby zaś odeszła, niech pozostanie samotną albo niech się pojedna ze swym mężem. Mąż również niech nie oddala żony” (1 Kor 7,10-11). Święty Paweł uzupełnia Chrystusowy zakaz rozwodów o możliwość separacji.

Oczywiście, separacja nie oznacza, że małżeństwo przestało istnieć. Dochodzi jakby do „zawieszenia” wspólnoty małżeńskiej. Oddzielenie małżonków według Kościoła nigdy nie jest stanem normalnym. Toleruje się je z konieczności, i to tylko wtedy, gdy istnieje ku temu zgodna z prawem przyczyna. Przyczyna ta może być mniejszej lub większej wagi. Z pierwszą mamy do czynienia przy czasowym rozłączeniu małżonków za obopólną ich zgodą. Może ona zachodzić z powodu wyjazdu w celu ukończenia studiów, zdobycia pracy, środków do życia czy polepszenia warunków materialnych rodziny. Ważna jest tu obopólna zgoda. Trzeba pamiętać, że każde dłuższe przerwanie wspólnoty małżeńskiej wpływa zazwyczaj niekorzystnie na związek małżeński i rodzinę.

Przyczyna większej wagi to np. właśnie niewierność małżeńska. Popełnienie cudzołóstwa przez jedno ze współmałżonków należy do uznanych przez Kościół powodów separacji. Wyjątek stanowi sytuacja, gdy zdrada została sprowokowana przez drugą stronę, np. przez stałą odmowę pożycia. Generalnie jednak akt niewierności małżeńskiej może stanowić tak wielką traumę dla strony niewinnej, że ta ma prawo przerwać pożycie małżeńskie. Węzeł małżeński nadal trwa, ale separacja może być przedłużona nawet na stałe, o ile fakt zdrady małżeńskiej był pewny (nie wystarczy się domyślać niewierności), zawiniony, świadomy i w pełni dobrowolny. Za zdradę nie uważa się bowiem sytuacji gwałtu czy zniewolenia. Kościół zachęca, aby osoba zdradzona przebaczyła winowajcy. Wspomnianej w cytowanym liście żonie należy się pochwała: dawała zdrajcy szansę powrotu. Może się jednak zdarzyć, że osoba zdradzona podejmuje wysiłki przebaczenia, a nie z obiektywnych powodów nie wychodzi. Próbuje, ale mimo dobrych chęci nie jest zdolna przełamać się do fizycznego współżycia z winnym małżonkiem. Nie powinna jednak sytuacji takiej przeciągać. Po okresie około sześciu miesięcy powinna zdecydować: trwała separacja albo powrót.

W sytuacji, kiedy oboje małżonkowie dopuścili się niewierności, nie przyznaje się im prawa do separacji. Oboje są winni. Powinni się pojednać.

ks. Marek Kruszewski
Blog ks. Marka

Idziemy nr 25 (406), 23 czerwca 2013 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ: