Obraz Boga jest wypaczany z dwóch przyczyn: braku lektury Słowa Bożego i złego obrazu Boga przekazywanego przez innych wierzących.
Nasz najmłodszy, siedemnastoletni syn powiedział nam, że jest niewierzący i chce wystąpić z Kościoła. Mąż oświadczył, że absolutnie się na to nie zgadza, dopóki syn nie ukończy osiemnastego roku życia. Roztrząsamy z mężem, co zrobiliśmy nie tak, bo przecież starsze dzieci wierzą i praktykują. One miały też jakieś bunty, wątpliwości. Tym razem jestem przekonana, że to nie kryzys, jaki przechodzili kolejno starszy syn i córka. W najmłodszym widać jakiś przerażający chłód wobec Pana Boga. Jesteśmy tym załamani, bo to jakby inne dziecko, jakby obcy.
Poza dobrym wychowaniem dziecko otrzymuje jeszcze antykatechezę ze świata, z mediów, z internetu. Nie wolno nadmiernie się oskarżać. To odbiera siły potrzebne po to, aby się wytrwale modlić. Modlitwa rodziców za ich dzieci – tak jak ich błogosławienie – ma ogromną moc. Modlitwy ojca czy matki, którzy proszą o nawrócenie dziecka, a niekiedy post, są kilka razy silniejszym błaganiem niż zwykłe modlitwy. Szatan jest odpędzany taką modlitwą niczym egzorcyzmem. Tylko nie wolno ustać.
Państwa syn jak każdy człowiek posiada wolną wolę. Bóg szanuje wolność człowieka. Ale posyła swoich aniołów, swoje dzieci, stwarza sytuacje korzystne dla wiary. Niekiedy trzeba czekać wiele lat, prosząc wytrwale. Jednak modlitwa i ofiara rodziców nie pozostanie daremna.
Święta Monika modliła się kilkanaście lat o nawrócenie swojego syna. Pewien biskup powiedział jej: „Niemożliwe, żeby syn tylu łez miał zginąć”. Syn św. Moniki jeszcze przed jej śmiercią nawrócił się. Uporządkował swoje sprawy rodzinne, został kapłanem, biskupem. Nazywał się Augustyn. Uważamy go za jednego z największych świętych Kościoła.
Co można jeszcze zrobić? Sobór Watykański II uczy, że fałszywy obraz Boga stanowi podstawowe źródło niewiary. Ludzie mają często wizję Boga, jakiego nie ma. Myślą, że Bóg jest okrutny, złośliwy, nieczuły, obojętny, wrogi, smutny. Takiego Boga odrzucają, a takiego Boga nie ma. Właściwie niewierzący odrzucają tylko zbiór swoich wypaczonych wyobrażeń na temat Boga.
Obraz Boga jest wypaczany z dwóch przyczyn: braku lektury Słowa Bożego i złego obrazu Boga przekazywanego przez innych wierzących. Stąd też Państwo jako rodzice możecie oprócz modlitwy dać dziecku przykład regularnej lektury Słowa Bożego i osobisty przykład chrześcijańskiego życia. Chodzi o pokazanie nie tyle, jak Wy jesteście wspaniali, ale jak Bóg działa w Waszym życiu. Modlitwa, post, lektura Biblii, świadectwo i miłość do syna stanowią potężną broń. I to ona przyniesie Wam zwycięstwo w duchowej walce o dziecko.
Zajrzyj na blog ks. Marka!
ks. Marek Kruszewski
Idziemy nr 18 (347), 29 kwietnia 2012 r.