Szalunkowy powrót do przyszłości...

Ocena: 0
19624

Wydawać by się mogło, że obecnie systemowe deskowania ze stali czy aluminium zdominowały rynek budowlany. Oszczędność czasu i prostota przy montażu takich deskowań spowodowała, że tak popularne jeszcze 15 lat temu systemy dźwigarkowe odeszły stopniowo do lamusa. Może poza wyjątkowymi sytuacjami, takimi jak deskowanie form organicznych, czy wyjątkowo skomplikowanych geometrycznie form betonowych, deskowanie systemami dźwigarkowymi jest ekonomicznie nieuzasadnione. Postawmy jednak w tym miejscu intrygujące pytanie – czy aby na pewno?

Czemu zawdzięczają swą popularność systemowe zestawy szalunków? Część odpowiedzi padła już wcześniej – prostota i oszczędność czasu – wydaje się to być odpowiedzią zupełną i wystarczającą. Popularyzacja, dostępność takich systemów dopełniają odpowiedź na to pytanie. Stopniowo na rynku uwidacznia się dodatkowo coraz bardziej brak alternatywy. Ponadto stosowanie systemów dźwigarkowych wymaga większej wiedzy technicznej i wyspecjalizowanej grupy cieśli na budowie. Czy wobec powyższego korzystanie z systemów dźwigarkowych w dzisiejszych realiach budowy da się racjonalnie obronić? Zanim odpowiem na to pytanie, zróbmy małe porównanie tych systemów (tabela 1).

Każdy z tych systemów ma swoje zalety, ale tym co wyróżnia systemowe deskowania jest: łatwość montażu narożników (prosto, rozwarto, czy ostrokątnych dzięki dedykowanym systemowym narożnikom), oraz ich waga, która umożliwia ręczny montaż przy stosowaniu płyt o szerokościach do 90 cm. Systemy dźwigarkowe są ciężkie i wymagają dźwigu na budowie. Innym utrudnieniem są narożniki, których konstruowanie jest znacznie bardziej czasochłonne w porównaniu do szalunków ramowych. Pomimo tych różnic postaram się poniżej porównać koszty wypożyczenia szalunków dla konkretnej inwestycji w tych dwóch systemach.


Spójrzmy jak zaprezentuje się porównanie ekonomiki takich rozwiązań na przykładzie budowy zbiornika na wodę pitną 2 x 500 m3 w jednej z podkrakowskich wsi. Prace żelbetowe zakładały wypożyczenie szalunku na 30 dni, szalunek miał być na pełną wysokość ścian – 6 m i 6,80 m przy zastosowaniu największych dostępnych paneli, ograniczając maksymalnie liczbę otworów po ściągach. Poniżej tabelaryczne ujęcie kosztów dzierżawy w obu systemach (tabela 2).

Z powyższej tabeli wynika, że oba systemy bilansują się na podobnym poziomie kwotowym, z tym, że w przypadku systemu dźwigarkowego zyskujemy na sklejce, której zakup nam się amortyzuje na budowie. Przy uwzględnieniu wykorzystania swojego sprzętu – sklejki, dźwigarków H20, możemy znacząco jeszcze zredukować koszty budowy. Przy wykorzystaniu wielkopowierzchniowych paneli w systemach dźwigarkowych ponadto zyskujemy na czasie – licząc wedle wskaźników – 146 roboczogodzin. Zabiegiem, który to umożliwił było połączenie obu systemów i wykorzystanie ich mocnych stron. W narożnikach płyty ramowe do szybkiego montażu a na odcinkach prostych wielkopowierzchniowe panele systemów dźwigarkowych. Takie rozwiązanie ograniczyło również ilość koniecznych do zaślepienia otworów po ściągach.

System szalunków oparty na standardowych dźwigarkach drewnianych H20 jest zapewne dobrą ofertą dla firm, które posiadają własne zaplecze sprzętowe i doświadczonych cieśli. W takim przypadku można zaoszczędzić około 20–40% sumy, którą musielibyśmy wydać na dzierżawę szalunków ramowych. Okazuje się, że w dzisiejszych czasach, kiedy rosną stawki wynagrodzeń wykwalifikowanych pracowników budowlanych czynnik oszczędności czasu pracy robotników będzie coraz częściej odgrywał zasadniczą rolę przy decyzji o wyborze systemów szalunkowych. Systemy dźwigarkowe w takim przypadku nie są na przegranej pozycji i może się wkrótce okazać, że nastąpi ich powrót do przyszłości....

Więcej informacji w tym temacie znajdą Państwo na stronie: www.specjalistyczne.eu
Fot. Budosprzęt

 
inż. arch. Radosław Dydo Budosprzęt


Świat Betonu 5-6/2016
PODZIEL SIĘ:
OCEŃ: