Zgoda na uprawianie sportu

Ocena: 0
186

Rodzice często proszą pediatrę o podpisanie karty sportowca, bo dziecko „od jutra zaczyna zajęcia”. Problem związany z zaświadczeniami powraca co roku od września.

Dzieci średnio czekają aż 2-3 miesiące w kolejce do poradni medycyny sportowej, ale lekarz podstawowej opieki zdrowotnej nie jest uprawniony do wystawiania zaświadczeń niezbędnych do bezpiecznego uprawiania sportu. Dziwne, że nie wiedzą o tym szkoły, kluby piłkarskie i organizatorzy zajęć sportowych!

Sytuacja sportu szkolnego jest zdefiniowana i opisana w różnych dokumentach. Jeżeli chodzi o aktywność sportową w ramach szkoły, to do udziału w zawodach międzyszkolnych kwalifikacją jest karta bilansowa wypełniana przez lekarza POZ co dwa lata. Na podstawie tzw. badania bilansowego 6-, 10-, 12-, 14- i 16-latka nauczyciel może utworzyć listę uczniów uprawnionych do zawodów sportowych w klasach nieprofilowanych. W klasach sportowych, zgodnie z ustawą o systemie oświaty, potrzebne jest orzeczenie lekarza medycyny sportowej, możliwe w ramach NFZ. Niezbędne jest skierowanie od lekarza POZ!

Dopiero po otrzymaniu takiego skierowania dziecko będzie zbadane w poradni medycyny sportowej. Pediatra może szybko zlecić EKG, morfologię, badanie moczu i cukru – czasem już te badania dyskwalifikują dziecko. Reszta specjalistycznej oceny należy do lekarza medycyny sportu.

Jeżeli szkoły organizują zajęcia poza lekcjami WF-u, to zgodnie z obowiązującymi przepisami orzeczenie powinien wydać lekarz poradni medycyny sportowej. Szkoły często wysyłają uczniów po zaświadczenia do lekarzy POZ. Zdarza się, że rodzice przychodzą bez dziecka! Taka kwalifikacja nie należy do kompetencji lekarza pediatry POZ. Kuratorium oświaty powinno informację na temat orzeczeń upowszechnić wśród nauczycieli i dyrektorów szkół.

Dzieci mają ograniczony dostęp w ramach ubezpieczenia do lekarzy medycyny sportowej, bo takich poradni jest za mało. Dlatego rodzice i nauczyciele idą na skróty. Tymczasem nie chodzi o stempelek, ale o realne bezpieczeństwo dziecka. Istnieje bardzo niebezpieczny typ zaburzeń rytmu serca prowokowany wysiłkiem. To może wywołać nawet zatrzymanie krążenia na boisku u pozornie zdrowego, wysportowanego dziecka. Badania pozwalają także rozpoznać niedobory składników krwi, zaburzenia widzenia, miesiączkowania oraz schorzenia wymagające leczenia dziecka, u którego nie widać choroby.

Nie jest prawdą, jak mawiają rodzice, że lekarz pediatra „nie chce” wydać zaświadczenia i „utrudnia dziecku uprawianie sportu”. Chodzi o to, że pediatra, kierując się naczelną zasadą medycyny: Primum non nocere (Po pierwsze nie szkodzić) ma świadomość, że sport dla niektórych pacjentów może okazać się bardzo szkodliwy. Gorąco zachęcam rodziców, aby najpierw zbadać dziecko i ustalić z lekarzem, czy może ono pływać codziennie lub grać intensywnie w piłkę, a potem wybierać i decydować, na jakie zajęcia sportowe córka czy syn będzie uczęszczać. Wtedy faktycznie sport będzie służył zdrowiu dziecka.

Grażyna Rybak
Autorka jest lekarzem pediatrą

Idziemy nr 43 (577), 23 października 2016 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ: