Myśli automatyczne to dalekie echo przeżyć z dzieciństwa – czasu całkowitej zależności od rodziców, od których dziecko miało prawo oczekiwać empatii i zaspokojenia swoich potrzeb.
Te pierwsze ważne lekcje nie zawsze zostały dobrze odrobione. Dostałeś – to potrafisz i chętnie dasz partnerowi, dzieciom, przyjaciołom itp. Nie dostałeś – nie tylko, że nie dasz, ale całe życie będziesz oczekiwać, że w końcu ktoś ci to da, że wreszcie dla kogoś będziesz najważniejszy, że ktoś zaspokoi twoje potrzeby. Ale świat ludzi dorosłych tak nie działa. Dorosły nie szuka przyczyny dobrostanu poza sobą, radzi sobie z emocjami, frustracje rozładowuje. Rozumie, że drugi człowiek to wolna osoba, a nie „ludzik” do zaspokajania jego potrzeb. Relacje człowieka o osobowości neurotycznej pełne są więc bolesnych rozczarowań i niemożności. Na skutek wadliwego wychowania nie czuje on w sobie mocy sprawczej, nie wie, że domaga się niemożliwego i nie potrafi być sam.
Jednym z najczęstszych i najważniejszych zniekształceń poznawczych jest egocentryzm, który polega na k’sobnej interpretacji zachowania innych ludzi („śmieją się ze mnie”). Towarzyszy temu arbitralność wnioskowania, czyli konstruowanie przekonania o motywach działania innych osób wyłącznie na podstawie obserwacji zachowania („nie kocha, inni są dla niego ważniejsi”). Umiejscowienie sprawstwa własnych przeżyć poza sobą to subiektywizowanie rozumowania („przez nią staję się okropny”). Widzenie tunelowe polega na wychwytywaniu z napływających informacji tylko tych, które potwierdzają określony punkt widzenia („nikt mnie nie kocha”). Może się pojawić również myślenie spolaryzowane typu „wszystko albo nic” („lepiej się rozwieść”), dychotomiczne czyli czarno-białe („rozczarował mnie – nie spełnia już moich oczekiwań, nie daje mi poczucia bezpieczeństwa”), nadmierne, nieuprawnione generalizowanie („nic nie jestem warta”), katastrofizowanie („może być tylko gorzej”), błąd jasnowidza („myśli, że może mnie lekceważyć”).
Poznanie myśli automatycznych to wstęp do zdobycia poczucia niezależności i wolności. Pozwala zobaczyć, że teraz to już nie inni ludzie są źródłem naszych frustracji, ale nasze – obecnie niefunkcjonalne, aczkolwiek przetrwałe – myśli, przekonania, interpretacje. To one uruchomiają w konsekwencji takie, a nie inne emocje oraz popychają nas do określonego działania. Emocje, podobnie jak inne składowe naszego organizmu (np. ręce), nie mają znaku; są zmienne, a czas ich trwania krótki. Wartościowaniu na pozytywne/negatywne podlega jedynie sposób ich wyrażania (np. ręką mogę uderzyć albo pogłaskać). Umiejętnie wyrażone wszystkie emocje – także gniew – służą budowaniu więzi między osobami, bliskości. Niewyrażone, przechowywane nieraz bardzo długo, prowadzą do oddalenia, a niekiedy nawet zerwania więzi. Nie warto czekać, aż partner się domyśli, bo może popełnić błąd jasnowidza.
Beata Janke-Klimaszewska |