Coraz częściej dzieciom proponowana jest dieta wegetariańska. Rodzice, myśląc o wielu korzyściach zdrowotnych, podają maluchom algi morskie, które swą popularność w kuchni jarskiej zawdzięczają unikatowemu składnikowi białkowemu – spirulinie.
Spirulina jest bogatym źródłem białka (największa zawartość wśród naturalnej żywności, 55-70 proc. suchej masy), kwasu gamma-linolenowego, witamin (D, E, A oraz z grupy B) i żelaza. Ma potencjalne korzyści zdrowotne, m.in. moduluje układ immunologiczny, działa przeciwwirusowo (także wobec HIV) i przeciwbakteryjnie. Chroni układ sercowo-naczyniowy. Jest korzystna w profilaktyce i leczeniu chorób atopowych (np. AZS) oraz cukrzycy i niedokrwistości. Naukowe dowody, które potwierdzają takie efekty działania spiruliny, są jednak ograniczone; większość danych pochodzi z niedoskonale metodologicznie wykonanych badań, obejmujących małą liczbę uczestników.
Eksperymenty z algami
w diecie dzieci
mogą być szkodliwe
W Stanach Zjednoczonych instytucja odpowiedzialna za bezpieczeństwo żywności, FDA, zaliczyła spirulinę do produktów „ogólnie uznanych za bezpieczne” dla człowieka. Natomiast jej europejska odpowiedniczka EFSA (European Food Safety Authority) nie określiła jednoznacznie stanowiska co do stosowania alg w codziennej diecie, właśnie z powodu ograniczonych danych. Obok korzyści znane są częste działania niepożądane spiruliny: bóle głowy, dolegliwości żołądkowo-jelitowe, ból mięśni, zaburzenia koncentracji. W piśmiennictwie znaleźć można także ciężkie powikłania występujące u osób, które stosowały spirulinę jako suplement diety; są to toksyczne uszkodzenie wątroby, rabdomioliza (uszkodzenie mięśni) czy wstrząs anafilaktyczny. Ponieważ spirulina zwiększa stężenie kwasu moczowego, nie należy przekraczać dawki 30 g na dobę nawet u dorosłych, gdzie zaleca się dziennie ok. 1-10 g suchej masy.
Zachęcam do roztropności
w żywieniu najmłodszych
Zasadniczy problem diety dzieci i bezpieczeństwa stosowania alg polega jednak na tym, że preparaty obecne na rynku są niewiadomego pochodzenia, z różną zawartością spiruliny. Są one często niewłaściwie przygotowywane, przechowywane i zanieczyszczone, np. glinem (aluminium!), a w przypadku alg z produkcji przemysłowej – grzybami pleśniowymi – co sprawia, że mogą być niebezpieczne dla dzieci.
Gastrolodzy polscy uważają, że eksperymenty z algami w diecie dzieci mogą być szkodliwe. Zawsze korzystna jest zbilansowana dieta bogata w znane i bezpieczne źródła makro- i mikroelementów, gwarantujące prawidłowy rozwój dziecka. Jako pediatra zachęcam do roztropności w żywieniu najmłodszych.
Grażyna Rybak |