Człowiek jest jedynie zaproszony do dobra i miłości. Bóg nie programuje nikogo, aby ten musiał kochać.
Nawet w tym pięknym świątecznym czasie widzę, że ludzi bardziej pociąga zło niż dobro. Wybierają filmy, w których króluje zdrada, zabójstwo i przemoc. Dzieci także fascynują się mroczną strona życia. Trudno mi uwierzyć, że człowiek ze swoimi ciągotami do złego jest arcydziełem Boga.
W „Boskiej komedii” Dantego ciekawe jest piekło, a niebo nudne – nie znaczy to jednak, że chcielibyśmy być w piekle. Negatywny bohater serialu przyciąga najmocniej, ale nie chcielibyśmy, żeby był naszym sąsiadem w realnym życiu. Filmy o złu chcemy oglądać w bezpiecznej odległości i niekoniecznie mamy ochotę być ich bohaterami.
Pismo Święte mówi, że człowiek jest niewiele mniejszym od Boga (Ps 8,6), że został stworzony na obraz Boży. Nie dotyczy to jednak wszystkich aspektów człowieka. Nie mamy takiej inteligencji, takiej potęgi, takiej świętości, jak Bóg. Widać to gołym okiem. Tym, co nas upodabnia do Boga, jest zdolność do kochania i zdolność do tworzenia. Człowiek na podobieństwo Boga jest kreatorem nowego życia w potomstwie oraz w dziełach kultury materialnej i niematerialnej. Owo podobieństwo do Boga wynosi człowieka na szczyty godności. W konsekwencji jednak – jeśli rozumiemy, jak wielki jest dar ludzkiej miłości, kreacji i prokreacji – widzimy również, jak straszny jest grzech. W grzechu bowiem człowiek – w godności niewiele mniejszy od Boga – bywa nieraz moralnie gorszy od zwierzęcia. Ten rozdźwięk pomiędzy człowieczą wielkością a podłością jest kosmiczny, ale na szczęście zapełnił go krzyż Chrystusa. Dlatego męka Jezusa Chrystusa musiała być tak straszna, bo tak wielka jest podłość grzechu.
Z pewnością ma Pan rację, że fascynacja grzechem jest czymś bardzo smutnym. Oglądanie filmów ze złem postrzegam osobiście jako próbę samousprawiedliwienia się ludzi. Grzesznik z zadowoleniem obserwuje, że są gorsi ode mnie, bo „ja przecież nikogo nie zabiłem”, a oni tak. Niestety, czasami negatywne wzorce bywają mimowolnie naśladowane. Co człowiek ogląda, tym nasiąka.
Bóg stworzył człowieka wolnego do realnego wyboru dobra i zła. Człowiek może naprawdę odrzucić dobro. Mam wrażenie, że w Pańskiej wizji człowiek byłby dobry, gdyby był wewnętrznie przymuszony do dobra. Tymczasem człowiek jest jedynie zaproszony do dobra i miłości. Bóg nie programuje nikogo, aby ten musiał kochać. Czy jako zdeterminowany człowiek byłby wolny? Autentyzm ludzkiej wolności tłumaczy istnienie przerażających przejawów zła w świecie obok cudownych przejawów dobra. Choć, oczywiście, nasza wolność jest ograniczana choćby przez wpływ środowiska. Chwałą Boga jest człowiek, który wybiera dobro w sposób wolny.