Zabawa czy magia?

Ocena: 0
2446
Dla większości ludzi andrzejki to tylko zabawa. Dla mniejszości to prawdziwe wróżbiarstwo. Przeżywamy czasy gwałtownej reaktywacji tego, co demoniczne i magiczne. Stąd mniejsza jest pobłażliwość Kościoła wobec wróżb i zabaw magicznych - wyjaśnia ks. Marek Kruszewski.
Ostatnio słyszałam w radio katolickim atak na andrzejki i poczułam bunt. Brałam w takiej zabawie kilka razy udział i nie widziałam, żeby ktoś to traktował na poważnie jako magię. Nie sądzę, żeby zagrożeniem dla wiary było lanie wosku albo ustawianie butów. Napiszę przewrotnie: to w takim razie nie opowiadajmy dzieciom bajek i nie czytajmy mitologii, bo jest w nich magia i różni bogowie; skasujmy malowanie pisanek i strojenie choinki, bo to pogańskie zwyczaje. Dla mnie andrzejki to zabawa i kultywowanie polskiej tradycji.
W dziedzictwie kulturowym i religijnym świata Kościół szanuje to, co pozytywne, święte i prawdziwe – co jest przeczuciem prawdziwej wiary. Dlatego uznajemy mądrość kultury greckiej czy rzymskiej. W pogaństwie odrzucamy jedynie to, co demoniczne, niebezpieczne i niezgodne ze słowem Bożym. Ze wspomnianych w liście zwyczajów tylko andrzejki budzą obawy Kościoła. Pismo Święte nie zakazuje bajek. Znajdujemy je także w Starym Testamencie. Biblia nie zakazuje także dekorowania jajek i drzewek.

Natomiast andrzejki, jeśli nawet terminem i nazwą podłączone pod św. Andrzeja, polegają na wróżeniu. Tego zaś Biblia zakazuje. „Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by przeprowadzał przez ogień swego syna lub córkę, uprawiał wróżby, gusła, przepowiednie i czary; nikt, kto by uprawiał zaklęcia, pytał duchów i widma, zwracał się do umarłych. Obrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy, kto to czyni. Z powodu tych obrzydliwości wypędza ich Pan, Bóg twój, sprzed twego oblicza” (Pwt 18, 10-12, por. Jr 29, 8).

Według Kościoła korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb, jasnowidztwo, posługiwanie się medium są grzesznymi próbami zapanowania nad czasem i drugim człowiekiem. Kto je uprawia, tak naprawdę przestaje wierzyć i ufać Bogu. Wierzy w nieznane kosmiczne siły, które mu podpowiadają podczas wróżenia. Jakie to siły i duchy? A jeśli przychodzą wtedy i przyszłość podpowiadają demony, czy warto, aby dzieci w to się bawiły?

Dla większości ludzi – jak Pani pisze – andrzejki to tylko zabawa. Dla mniejszości jest to prawdziwe wróżbiarstwo. Proszę przejrzeć andrzejkowe ogłoszenia w internecie, proponujące poważne okultystyczne seanse. Przeżywamy czasy gwałtownej reaktywacji tego, co demoniczne i magiczne. Stąd mniejsza jest pobłażliwość Kościoła wobec wróżb i zabaw magicznych. Oczywiście nie chodzi o to, żeby dzieciom zakazać zabawy andrzejkowej. Trzeba po prostu zaproponować im inne gry, które nie ściągną na nie zagrożeń duchowych.


ks. Marek Kruszewski
xmarekk(at)o2.pl
Idziemy nr 50 (327), 11 grudnia 2011 r.
PODZIEL SIĘ:
OCEŃ: