Wstrzemięźliwość seksualna powinna wynikać z miłości.
Mam wątpliwości w kwestii wstrzemięźliwości seksualnej, jaką w pewnych określonych warunkach zaleca nauczanie Kościoła. Chodzi o abstynencję seksualną małżeństw decydujących się na odłożenie poczęcia. Abstynencja taka wywołuje napięcie między małżonkami. Wiem, że ideał stanowi obdarowywanie się w czasie płodnym znakami czułości, szacunku i bliskości. Ale w praktyce każda bliskość z moim mężem powoduje we mnie pobudzenie seksualne, które ciężko opanować. A zachowywanie zbyt dużego dystansu często rodzi sztuczną sztywność.
Wstrzemięźliwość seksualna powinna wynikać z miłości. Ma chronić dzieci i matkę przed poczęciem dziecka w niewłaściwym czasie. Ideałem wówczas nie jest ani pełna swoboda seksualna związana z szukaniem największej przyjemności, ani upodobnienie relacji między małżonkami do związku brata z siostrą, a więc pozbawienie jej odczuć seksualnych czy wyeliminowanie ich. Małżonkowie w tym okresie są nadal małżonkami i dlatego powinni nauczyć się kochać w sposób odpowiedni dla małżeństwa. Skoro nie mogą współżyć seksualnie, to tym bardziej potrzebują wyraźnych znaków i gestów, że pragną siebie, że chcą się sobie oddać, że z tęsknotą oczekują współżycia seksualnego.
Małżonkowie właśnie w okresie wstrzemięźliwości powinni poświęcić sobie więcej uwagi, znaleźć czas na wspólną rozmowę i posiłek. Mąż powinien się starać, aby zaspokoić potrzeby uczuciowe żony. Ona winna zaznaczać, że pamięta o nim i za nim tęskni. Znaki miłości mogą dotyczyć obowiązków codziennego życia. Kiedy żona jest zmęczona przebywaniem z dziećmi, mąż może zaopiekować się nimi, dając jej chwilę wytchnienia. Żona właśnie w tym okresie może być szczególnie miła i doceniać mężowski trud wstrzemięźliwości, uszanować jego pracę zawodową, troskę o dom i rodzinę.
W okresie powstrzymania się od współżycia seksualnego zachęca się do takich oznak bliskości jak objęcia, przytulenia, pocałunki, dotyk, słówka miłosne itp. Chodzi o gesty różne od pocałunków i pieszczot podejmowanych z zamiarem rozpoczęcia współżycia seksualnego, mających na celu szybkie rozbudzenie sfery zmysłowej.
Czas oczekiwania na współżycie seksualne przeciwdziała rutynie codziennego pożycia. Wymaga twórczości, pomyślenia i aktywności w relacji między mężem a żoną. Głęboka więź, wspólnota miłości może być wtedy odczuwana na poziomie psychiki i duszy.
Warto spróbować tak żyć. Tylko nielicznym małżeństwom udaje się szybko uporządkować sferę seksualną. Z reguły uzyskanie harmonii seksualnej zajmuje w dzisiejszych czasach mniej więcej dziesięciolecie.
ks. Marek Kuszewski |