Kościół nie odrzuca osób rozwiedzionych i powtórnie żonatych czy zamężnych. Pozwala im tylko zapłacić określoną cenę za nieład życia, w jaki sami weszli. Pokuta odbywana na ziemi jest wielką łaską ze względu na życie przyszłe.
Mój syn był ministrantem; związany z Kościołem od dziecka, wziął ślub kościelny. Niestety, spotkał w pracy kobietę, która go uwiodła i zaszła z nim w ciążę. Ponieważ w pierwszym małżeństwie nie było dzieci, syn zamieszkał z tą drugą kobietą. Nie otrzymał jednak stwierdzenia nieważności pierwszego małżeństwa i od tej pory obraził się na księży. Rozmawiam z synem, ale nie znajduję argumentów.
Proszę wspomnieć scenę rozmowy Ukrzyżowanego z dobrym łotrem. Ten otrzymał obietnicę, że jeszcze dziś będzie w raju. Tak bardzo człowieka zbliża do Boga serce skruszone. Bo dobry łotr uznał, że słusznie cierpi. W rozmowie z rozwiedzionymi i ponownie żonatymi warto pamiętać, że Boga przyciągnie do ich życia skrucha. Skrucha stanowi uznanie, że Bóg daje człowiekowi to, co najlepsze dla niego. Jednemu pozwala uzyskać stwierdzenie nieważności małżeństwa, a tym samym szansę wejścia w sakramentalne małżeństwo jeszcze raz. Dla drugich Pan Bóg uznaje za lepsze, aby doświadczyli konsekwencji swoich grzechów i błędów. Wobec jednych miłość Boża jest łagodna, wobec innych twarda, ale zawsze to jest miłość. Największa.
W sądzie kościelnym pracują ludzie. Rozeznają w imieniu Kościoła, czy związek małżeński był ważnie zawarty. Decydują według własnego sumienia. I mogli zdecydować, że Jezus jest wierny właśnie temu pierwszemu małżeństwu. Obrazić się na sędziów oczywiście wolno. Tylko co to daje? Nikt nie obraża się na dentystów, chociaż sprawiają wiele bólu. Wiemy bowiem, że ich potrzebujemy. Inaczej byśmy chodzili bezzębni. Liczni ludzie obrażają się na księży, bo myślą, że ich nie potrzebują.
Kościół nie odrzuca osób rozwiedzionych i powtórnie żonatych czy zamężnych. Pozwala im tylko zapłacić określoną cenę za nieład życia, w jaki sami weszli. Pokuta odbywana na ziemi jest wielką łaską ze względu na życie przyszłe. Kościół zaprasza tych, którym nie pozwala zbliżać się do Stołu Eucharystycznego, aby otwierali swoje serca na działanie Ducha Świętego, żeby korzystali z tylu innych łask, jakie są dla nich przygotowane.
Kościół szczególnie w Roku Miłosierdzia chce wysłuchać argumentów osób trwających w związkach niesakramentalnych. Chce popatrzeć indywidualnie na różne ludzkie historie życia. Brak zgody na przyjmowanie Komunii Świętej, tak jak wyrok uznający ważność małżeństwa, nie jest odrzuceniem Pani syna. Tak naprawdę nikt z nas nie zasługuje na łaskę Komunii Świętej. Patrząc uczciwie, każdy z nas jest wielkim grzesznikiem. Tacy ludzie jak Pani syn – niemogący na razie przyjąć Komunii Świętej – są potrzebni w Kościele, aby nam wszystkim przypominać obiektywną prawdę o każdym z nas.
ks. Marek Kuszewski |