Jak rozumieć ubóstwo, które jest punktem ciężkości pierwszego z Ośmiu Błogosławieństw? Oznacza ono zachowywaną wolność w stosunku do posiadanych dóbr materialnych i uczciwy sposób ich uzyskania.
W tym błogosławieństwie Jezus, wbrew pozorom, nie potępił bogactwa samego w sobie, ale ostrzegł przed zakochaniem się w materii i egoizmem. Nie chodzi o to, żeby dosłownie nic nie mieć, ale żeby tak posiadać, jakby się nie posiadało. Taka postawa jest możliwa. Oznacza w praktyce umiejętność takiego „używania”, które nie przywiązuje (1 Kor 7,31). Człowiek z natury dąży do dobrobytu, ocena moralna zależy więc od celu i sposobu posiadania. Zaznacza się tu niebezpieczeństwo polegające na zamianie środka z celem. Kto źle posiada, łatwo stanie się sługą, a nawet niewolnikiem swojej własności. A chęć posiadania nie ma górnej granicy. Tymczasem chodzi o to, żeby środek, np. narzędzie pracy, nie stał się celem samym w sobie.
Człowiek „ubogi w duchu” to człowiek także bogaty, ale mający serce ubogiego. Taki bogaty może być zbawiony. W Ewangelii, oprócz wielu ostrzeżeń przed chciwością i przykładu młodzieńca uzależnionego od swoich posiadłości (Mt 19,22), znajdziemy też inne obrazy: zamożny Józef z Arymatei odstąpił na pogrzeb Jezusa grób, który sobie przygotował (Mt 27,57); poganin – setnik z Kafarnaum – wybudował obcym ludziom synagogę (Łk 7,5); nawrócony Zacheusz gotów był pół swego majątku oddać ubogim (Łk 19,8), a pewien wierzyciel wspaniałomyślnie darował swojemu słudze ogromny dług (Mt 18,27). To tylko niektóre przykłady ludzi, którzy rozumieli, że im więcej mają pieniędzy, tym więcej mają środków i możliwości czynienia dobra. Inaczej mówiąc, im większe bogactwo, tym większe powinny towarzyszyć jego posiadaczowi odpowiedzialność i wyobraźnia miłosierdzia.
Pierwsze błogosławieństwo jest więc promocją wewnętrznej wolności człowieka. Polega ona na niezależności od własnego majątku, tytułu, prestiżu piastowanego urzędu lub wpływu silniejszych. Ta wolność to także umiejętność poprzestawania na tym, co konieczne, choć nie zawsze najtańsze. Ks. prof. W. Hryniewicz uczy, że ta postawa wiąże się z takim stopniem wiary i ufności, który stanowi „formę milczącego przyzywania” Boga.
W tym kontekście „ubogimi w duchu” są przede wszystkim Maryja – Matka Boża, Józef, pasterze, a także Mędrcy ze Wschodu. Stali się paradoksalnie takimi ubogimi, którzy wzbogacają wielu (2 Kor 6,100). Ich pokora, odwaga i otwartość sprawiły, że stało się możliwe rozpoczęcie ziemskiej drogi Jezusa i Jego Orędzia.
ks. Jan Sawicki |