Łapówka pokazuje zazwyczaj, że nie ufamy Bogu. Nie dowierzamy, że Bóg troszczy się o nas w sposób wystarczający.
Na rekolekcjach adwentowych słyszałem, że dawanie łapówek, „wyrazów wdzięczności”, jest grzechem. Przyłapałem się na myśli, że ja bym wyrzucił swojego pracownika, gdyby brał łapówki, ale sam wręczam prezenty umożliwiające prowadzenie moich interesów.
Pismo Święte przestrzega przed przyjmowaniem podarków, „ponieważ podarki zaślepiają dobrze widzących i są zgubą spraw słusznych” (Wj 23, 8). Pisałem już kiedyś na temat wyrazów wdzięczności. Różnią się one od łapówki. Wyrazy wdzięczności nie są niczym złym. Wolno nam nawet pozyskiwać przyjaciół „niegodziwą mamoną”, czyli np. darować komuś długi. Tak jest, kiedy daję prezent komuś, kogo widzę ostatni raz.
Łapówka jest to natomiast takie działanie, taka inwestycja, która ma na celu zmianę czyjegoś słusznego osądu i sprawiedliwej oceny na naszą korzyść. Chodzi o to, żeby ktoś nam w przyszłości nie zaszkodził albo wręcz pomógł. Ewidentnie łapówkę stanowi działanie, gdy pomijamy prawa Boże albo prawa cywilne dla własnej korzyści. Łapówka pokazuje zazwyczaj, że nie ufamy Bogu. Nie dowierzamy, że Bóg troszczy się o nas w sposób wystarczający. Mówimy wtedy „ja troszczę się sam o siebie”, jakby powodzenie w interesach nie pochodziło z Bożego błogosławieństwa, ale było wyrazem naszej zaradności. A to złudzenie.
Wina łapówkarstwa polega nie tylko na tym, że za prezent załatwiam coś kosztem drugiej osoby. Gorszą sprawą jest to, że wpadam w pułapkę nieuczciwości. Przez dopuszczenie się nawet drobnej niesprawiedliwości staję się niewierny „w drobnych rzeczach”. Zagłuszam swoje sumienie. Moje serce staje się sercem krętacza. Słabnie we mnie pokój Boży, bo ulegam regułom świata opartego na kłamstwach, układach, lęku, nieuczciwych umowach. A to wszystko wyda się z czasem. „Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw” (Łk 12, 2).
Chrześcijanin ma być światłem świata, tzn. kierować się bardziej prawem Bożym niż bilansem ekonomicznym. W Starym Testamencie znajdujemy polecenie, aby rzecz zdobytą nieuczciwie zwrócić wraz z dodatkiem jednej piątej jej wartości (Kpł 5, 24). Oznacza to dla zwracającego konkretną stratę. Przy spowiedzi Kościół nakazuje zadośćuczynienie Bogu i bliźniemu. Także dom materialny trzeba budować na skale sprawiedliwości, spokojnie, „cegła za cegłą”. „Przepadnie bogactwo podstępnie zagarnięte, a kok za krokiem zdobywane – rośnie” (Prz 13, 11).
ks. Marek Kuszewski |