Prawo do korzeni

Ocena: 0
1462
Człowiek ma prawo do własnej ojczyzny
Co zrobić, kiedy granice państw zostają przesunięte na skutek wojen i umów pokojowych? Wróciłam z Bieszczad, gdzie śnieg leży jeszcze na połoninach, lecz obraz pustych miejsc po wioskach stoi mi wciąż przed oczami i nie daje spokoju. Czy akcja „Wisła” z masowymi przesiedleniami całych miejscowości była sprawiedliwa?

Człowiek ma prawo do własnej ojczyzny. Jest to ważne – niczym prawo drzewa do korzeni, które podtrzymują jego życie i nieustannie zasilają. Wygnania, imigracje, deportacje wyrządzają istotną krzywdę człowiekowi. Człowiek ma wolną wolę i może sam z siebie wyrzec się swojej ojczyzny, ale pociągnie to za sobą szkody dla jego osobowości.

Co zrobić, kiedy granice państw zostają przesunięte na skutek wojen i umów pokojowych? Ludzie mają prawo pozostać na swoim siedlisku, w miejscu zakorzenienia, i stworzyć mniejszość narodową lub etniczną. Powinni uszanować przepisy państwa, do którego zostali wcieleni, zachowując jednocześnie swoją tożsamość. Gdyby dana mniejszość nie respektowała praw nowego państwa i stanowiła dla niego zagrożenie, władze mogą uznać za stosowne wydalenie niebezpiecznych jednostek. Będzie to usprawiedliwione.

Natomiast przesiedlanie całych miejscowości, jak to miało miejsce w ramach akcji „Wisła”, jest moralnie błędne. Zazwyczaj obie strony podczas wojny dokonują niesprawiedliwości, ale nie wolno odgrywać się na ludności cywilnej. A w ramach akcji „Wisła” doszło w praktyce do wymierzenia sprawiedliwości za działanie UPA na całej mniejszości. Można zapewne mówić o jakichś specjalnych przypadkach i okolicznościach – akcja „Wisła” ukróciła wojnę i przelew krwi – ale takie działania „obronne” są i będą kontrowersyjne. Naruszają prawa wielu niewinnych jednostek. Wprawdzie brak mniejszości zwiększa w sytuacjach wojennych bezpieczeństwo państw, ale w warunkach pokoju niszczy dziedzictwo kulturowe. Tak na przykład powojenna regulacja granic Polski i Czechosłowacji doprowadziła do nieodwracalnej niwelacji kultury mniejszości polskiej na Spiszu. Podobnie trudne do odbudowania są kultura i tradycje zniszczone przez akcję Wisła.

Istnieją obiektywne usprawiedliwienia dla sytuacji, że ktoś zostaje przesiedlony. Takimi są katastrofy żywiołowe, nuklearne. Takimi mogą być pilne i wielkie inwestycje podejmowane dla dobra ogólnego: budowa sztucznych jezior, kanałów nawadniających, wielkich dróg komunikacyjnych. Dobro jednostki schodzi wówczas czasowo na drugi plan. Prawo jednostki do ojczyzny wymaga ostatecznie, aby państwo wypłaciło odszkodowanie tak wysokie, żeby wysiedleni mogli założyć nową ojczyznę. Podobnie jest po wszystkich działaniach wojennych.

ks. Marek Kruszewski
xmarekk(at)o2.pl
Autor jest proboszczem parafii bł. Karoliny Kózkówny w Białobrzegach

Blog ks. Marka na Idziemy.pl
Idziemy nr 13 (496), 29 marca 2015 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ: