Dyskusja ze światem jest ważna. Nie można jednak wszystkiego sprowadzić do wiecznej debaty
Kościół nie może być zamknięty. Jest ciałem Chrystusa, a Jezus nie zamyka przed nikim serca ani ramion. I tak powinno być aż do dnia Sądu Ostatecznego. Kościół zamknięty przestaje być Kościołem Chrystusowym. Boża Owczarnia nie może się zamknąć pomimo zagrożeń, jakie pociąga za sobą otwarcie: oszczerstw, zlekceważenia czy ukazania własnej słabości.Za jakim Kościołem się ksiądz opowiada: otwartym czy zamkniętym, toruńskim czy łagiewnickim? Działania papieża Franciszka, niezwykle otwarte, bywają żywo, lecz niejednoznacznie komentowane w moim środowisku. Jakie jest zdanie księdza?
Poziom otwartości Kościoła powinien być zróżnicowany, tak jak różny jest poziom otwartości naszych domów: inaczej dla domowników, inaczej dla wrogów. Największą trudnością Kościoła nadmiernie otwartego jest ryzyko, że usilnie dostosowując język, styl, pedagogię do wymogów współczesnego świata, utraci radykalizm. Już w Starym Testamencie Lud Boży był kuszony, „aby być jak inne narody”. Niestety, „światowy” chrześcijanin, tak przedstawiający wymagania Boże, aby celem były tolerancja i dialog, aby nikogo nie dotknąć, przestaje być zimny albo gorący. Staje się solą zwietrzałą. A taka sól nadaje się do wyrzucenia.
Ewangelia to jest także ogień, ognia zaś nie przyjmujemy po długich dyskusjach: tak czy nie. Ogień pojawia się nagle i trzeba sobie z nim poradzić.
Doświadczenia Europy Zachodniej, gdzie biskupi oddali pastorały, czyli urząd nauczycielski, mediom, stanowią ostrzeżenie. Obniżanie wymagań w dyskusji ze światem nigdy jeszcze nie przyniosło dobrych skutków.
Przykładem właściwej otwartości jest dla mnie Jan Paweł II. Z życzliwością odwiedzał różne niekatolickie kraje i społeczności i zapraszał różne wyznania do wspólnej modlitwy. Jednocześnie pewne sprawy były dla papieża Polaka niedyskutowalne, np. kwestia obrony życia. Oczywiście, dyskusja ze światem jest ważna. Nie można jednak wszystkiego sprowadzić do wiecznej debaty. Jak zauważył Chesterton: „Kościół nie może iść z duchem czasów, bo duch czasów donikąd nie idzie”.
Jako katolik jestem zwolennikiem każdego papieża. Pozytywnie jestem nastawiony do otwartości papieża Franciszka. Wiele się można od niego nauczyć. Pokazuje Kościół otwarty przede wszystkim na Ducha Świętego.
Czy jestem za Kościołem łagiewnickim, czy toruńskim? To chyba ryzykowny, szkodliwy i mało trafny podział. Jestem zwolennikiem Kościoła otwartego. Ale nie naiwnego. Bliskie jest mi zdanie biskupa Ignacego Tokarczuka, że z komunistami jak najbardziej można prowadzić dialog, ale pod trzema warunkami: po pierwsze – nie ufać, po drugie – nie ufać, po trzecie – nie ufać.
ks. Marek Kruszewski |