Od czasów Chama

Ocena: 0
1221

Chamstwo będzie zapewne zawsze istnieć w społeczeństwie do końca świata.

Niegdyś w Polsce znani byli z chamstwa ludzie z nizin. Dziś z wyśmiewania innych zasłynęli niektórzy twórcy polityki i kultury. Wulgaryzuje się sztuka, piosenki… Plugawe stały się nawet teatry. Piosenkarki popisują się klnąc. Wciąż tylko prowokacje, kpiny albo kalka amerykańskiej kultury. Proszę o tym napisać.

Napiszę, choć boję się wymądrzać. O kulturze i jej braku można napisać tak wiele. Biblijny Cham wyśmiewał swojego ojca, zobaczywszy go nagiego po wypiciu wina. Starsi bracia Chama zachowali się odmiennie: dyskretnie zakryli nagość ojca. Współcześnie mamy problem właśnie z tym  wyśmiewaniem nagości, także wszelkiej intymności.

Chamstwo będzie zapewne zawsze istnieć w społeczeństwie do końca świata. Kiedyś człowiek z maturą zyskiwał status i odpowiedzialność szlachetnie urodzonego. Miał bronić słabych, dzieci, wdowy, strzec honoru, języka i ojczyzny. Dziś poniżanie innego człowieka i języka promują ludzie wykształceni. Czynią to przed kamerami, i widzą to miliony. Kiedyś pożaliłem się koledze, że ktoś błędnie odczytał moje żarty. Usłyszałem w odpowiedzi, że skoro jestem księdzem, odpowiadam za to, co mówię. Przecież codziennym warsztatem mojej pracy jest język i odpowiedzialność za słowo powinna być mi ważnym przykazaniem. Przyznałem koledze rację. Sądzę jednak, że nie powinni zwalniać się z odpowiedzialności także odbiorcy kultury. Co powstrzymuje nasze zdrowe odruchy obronne? Kto klaszcze i płaci szydercom?

Źródłem poniżenia człowieka i języka jest według mnie fakt, że ludzie postawili bałwochwalczo na miejscu Boga siebie samych. Bóg szanuje człowieka, którego stworzył. Odejście od „Tego, co na wysokościach” w długoterminowych skutkach doprowadza do coraz niższych odruchów.

Rozumiem Pani rozczarowanie zachowaniem niektórych artystów. Chcąc być oryginalni i bojąc się wypaść zbyt grzecznie, bywają jak stado – wulgarni. Ale nie tylko oni składają dziwny ukłon w stronę antykultury. Na wyższych uczelniach przestano wychowywać i mówić o bazie kultury: szacunku dla starszych. Coś niepokojącego stało się też z kobietami, które – słusznie – domagają się równouprawnienia. Było kiedyś widoczne górowanie kobiet nad mężczyznami w kulturze osobistej. To one nas wychowywały. Obecnie częściej spotykam się z agresją ze strony kobiet, niż ze strony mężczyzn.

Drożdżami antykultury są zniewolenia i pośpiech. Ludzie zmęczeni i uzależnieni przestają wybierać. Nie chodzi o to, żeby wyrugować z życia rodzinnego massmedia. Miłość – istota kultury – to wybór i wierność wyborowi.

ks. Marek Kuszewski
xmarekk(at)o2.pl
Blog ks. Marka
Autor jest proboszczem parafii bł. Karoliny Kózkówny w Białobrzegach
Idziemy nr 46 (580), 13 listopada 2016 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ: