Nasze wypominki

Ocena: 0
2958
Wiele osób wspomina pewną ulgę i pociechę, jakiej doświadcza dzięki spotkaniu z bliskimi poprzez tajemnicę świętych obcowania. Śmierć, która była początkowo bolesną raną, przeradza się w nadzieję i przeczuwaną radość spotkania z kochanymi osobami w przyszłości.
Ostatnio rozmawiałam z protestantami i mam kilka wątpliwości. Protestanci mówią, że nie ma co się modlić, jak ktoś umrze, bo już jest „po wszystkim”. U nich pogrzeby są ciche. Co pomaga zmarłym? Czy sens ma ta cała oprawa, wieńce itd.? I drugie pytanie: Dlaczego podczas Mszy Świętej ciągle wspomina się świętych? Czy to nie jest wielobóstwo?

Kwiaty i dobre słowa podczas pogrzebu są potrzebne nam żywym. Jeśli się z bliskimi zmarłymi właściwie pożegnamy, pamięć o nich staje się dla nas wzmacniająca. Wiele osób wspomina pewną ulgę i pociechę, jakiej doświadcza dzięki spotkaniu z bliskimi poprzez tajemnicę świętych obcowania. Śmierć, która była początkowo bolesną raną, przeradza się w nadzieję i przeczuwaną radość spotkania z kochanymi osobami w przyszłości. Natomiast brak właściwego pogrzebu rodzi w nas niepokój, poczucie niedomknięcia, zawodu.

Co pomaga zmarłym? Pilną sprawą po śmierci jest przebaczenie naszym zmarłym ich przewinień i ewentualne naprawienie ich niezałatwionych spraw. Oddanie długów, odszkodowania za krzywdy, wyjaśnienie kłamstw – to rola zwłaszcza spadkobierców. Jeśli na człowieku ciąży niesprawiedliwość, nie może pójść do nieba. Sprawiedliwość Boża daje nam tu miłosiernie czas czyśćca. Mimo że nie nadajemy się jeszcze do nieba, Bóg nie wyrzuca nas, ale czeka, aż przez modlitwy świętego Kościoła i duchowe ofiary, dobre uczynki i jałmużny zostanie zadośćuczynione nasze zło. Najmocniejszą i najpiękniejszą modlitwą są Msze Święte za zmarłych. Ofiarę Eucharystyczną składa bowiem razem z nami sam Jezus Chrystus. Oddaje on swoją Mękę, Ciało i Krew, aby Ojciec Niebieski postąpił z nimi miłosiernie.

Protestanci istotnie wierzą, że po śmierci skończył się czas zasługiwania, sąd się już dokonał, więc nie ma po co modlić się za zmarłych. Wiara katolicka jest inna. Według nas Bóg przekracza wszystkie granice, także granice czasu. Czy modlimy się za kogoś za życia, czy po jego śmierci, Bóg uwzględnia wszystkie te modlitwy na Sądzie.

We Mszy Świętej uczestniczy cały Kościół, także nasi bliscy zmarli. Podczas Eucharystii spotykamy się z nimi na wspólnej modlitwie. Uczestniczą w niej też wszyscy święci. Wierzymy, że tak jak na ziemi ktoś podczas imienin cieszy się życzliwością bliskich, tak i w niebie: święty, który ma swój dzień, otrzymuje prezent od Boga. Może się wyjątkowo skutecznie wstawiać się za nami. Nie jest to wielobóstwo. My też posyłamy czasem dziecko, żeby wręczyło komuś nasz prezent. Więcej osób ma wtedy radości z dawania i brania. Bóg także lubi się dzielić.


ks. Marek Kruszewski
xmarekk@o2.pl
Idziemy nr 45 (322), 6 listopada 2011 r.
PODZIEL SIĘ:
OCEŃ: