Pytanie o rodzeństwo Jezusa jest w istocie pytaniem, czy Maryja miała oprócz Niego jeszcze inne dzieci, czyli czy pozostała dziewicą także po urodzeniu Jezusa. Tak, jest to postanowienie, któremu była zawsze wierna.
Dogmat głosi, że Jezus jest jedynym dzieckiem Maryi, a Ona sama nigdy nie utraciła dziewictwa. Skoro Pismo Święte jedynie pośrednio potwierdza dziewictwo Maryi po urodzeniu Chrystusa, to nie należy się dziwić, że pojawia się taka wątpliwość. Bo przecież Ewangelia mówi o „braciach i siostrach Jezusa” (Mt 12, 46; 13, 55-56; Mk 6, 3). Jednak takie fragmenty wbrew pozorom nie odnoszą się do innych dzieci Maryi. Mówią o dzieciach innej Marii, określanej jako „druga Maria” (Mt 27, 55-56; 28, 1; Mk 15, 40-41).
Określenie „bracia Jezusa” nie podważa prawdy, że Maryja nie miała dzieci po urodzeniu Syna. W języku hebrajskim i aramejskim słowo to ma dużo szersze znaczenie niż w polskim i oznacza także dalsze rodzeństwo, np. braci ciotecznych, stryjecznych, kuzynów. Chodzi więc o jakiś krewnych Jezusa (KKK 500).
Warto też wiedzieć, że wyrażenie „syn pierworodny” (Łk 2, 7) w języku hebrajskim oznacza nie tylko najstarszego syna, ale i takiego, który jest jedynakiem. Ale przede wszystkim tytuł ten miał znaczenie religijne (`poświęcony Bogu`) i prawne, związane z wyjątkowymi przywilejami i zadaniami.
Poza tym o dziewictwie Maryi świadczy też pośrednio decyzja umierającego Syna, czyli „testament z krzyża” (J 19, 25-27). Jezus powierzył swoją Matkę opiece Jana Apostoła. Można logicznie wnioskować, że gdyby Maryja miała jeszcze inne dzieci, to Jezus nie oddałby własnej Matki w sumie obcemu człowiekowi.
Natomiast św. Tomasz z Akwinu podaje cztery argumenty teologiczne uzasadniające tę prawdę wiary: 1. Uwłaczałoby to Chrystusowi, gdyby nie był jedynym dzieckiem Maryi jako najdoskonalszy Jej Owoc. 2. Jej dziewicze łono, w którym ukształtowało się ciało Jezusa, było sanktuarium Ducha Świętego. Nie godziło się, aby później zostało znieważone przez współżycie z mężem. 3. Uwłaczałoby świętości Matki Bożej, gdyby nie zadowoliła się takim Synem i zdecydowała się utracić przez współżycie małżeńskie dziewictwo, które zostało w Niej tak cudownie zachowane. 4. Byłoby niebywałą arogancją i bezczelnością, gdyby Józef usiłował sprofanować Tę, o której wiedział, że z Ducha Świętego poczęła dziecko.
Krótko mówiąc, „posługa rodzicielska wobec Jezusa stała się sensem małżeństwa Maryi i Józefa. Znakiem tego była dozgonna dziewiczość ich związku”. Jezus nie miał więc „rodzeństwa rodzonego”, a tylko dalszych krewnych.
ks. Jan Sawicki
Idziemy nr 21 (350), 20 maja 2012