Drugą – po wierze – z triady cnót boskich jest nadzieja. Ale zanim przypomnimy sobie o niej podstawowe, katechizmowe wiadomości, musimy też poznać, czym ona nie jest.
Benedykt XVI uczy, że sens i wielkość nadziei chrześcijańskiej można zrozumieć tylko wtedy, gdy pozna się jej imitacje i wypaczenia.Najpierw trzeba ją odróżnić od zwykłego optymizmu wynikającego z psychicznej dyspozycji człowieka. Nadziei nie należy mylić z naturalną pogodą ducha. W wypadku cnoty mamy do czynienia z wartością o większej głębi, boskim horyzoncie i o zupełnie innej randze.
Ale przede wszystkim chrześcijańskiej nadziei nie wolno utożsamiać z optymizmem ideologicznym, który jest „aktem wiary” nowoczesnych ideologii w ich obietnice. Jego uzasadnieniem miałaby być logika historii, która sama z siebie ma poruszać się i nieomylnie zdążać do celu. Tym celem jest stworzenie nowego świata i nowego człowieka; urządzenie już na zawsze idealnego i szczęśliwego społeczeństwa. Ideologia ta jest utopią, która jest realizowana – w zależności od epoki – przez ewolucję lub rewolucję. Anonimowa, bezosobowa tendencja, czyli dynamika rozwoju ma się ze wszystkim uporać. To utopia świata, w którym historia objawiła swoją „boskość”. Taki optymizm jest formą wiary w historię. Jest wyrazem wiary w dogmat nieustannego postępu i w „naukowe” wysterowanie rozwoju ludzkości. W praktyce chodzi o stan, w którym można by realizować swoje własne życzenia.
W rzeczywistości, w przypadku optymizmu ideologicznego, to, czego się oczekuje, trzeba samemu wypracować, wierząc, że ślepy kierunek rozwoju doprowadzi do pozytywnego celu i nie okaże się marszem ku utopii. Mamy tu do czynienia z historią wywyższoną do boskiej rangi, a raczej z przejściem od jedynego Boga do boga – historii. Tymczasem bieg historii, wydany na pastwę ludzkich ideologii, jawi się jako ciągłe powroty epizodu budowy wieży Babel w każdym pokoleniu (Rdz 11,1-9).
W tym kontekście Benedykt XVI mówi o optymizmie pychy apostazji, o namiastce utraconej boskiej cnoty nadziei. Uczy, że wobec takich ideologicznych propozycji chrześcijan powinien charakteryzować pesymizm. Ale dla świata postawa kwestionująca prawo postępu i związany z nią „pesymizm jest grzechem, ponieważ wątpienie na temat postępu jest atakiem na ducha czasu. A nie ma większego grzechu przeciw duchowi epoki nad przyznanie się do braku optymizmu”.
Krótko mówiąc, optymizm ideologiczny jest środkiem znieczulającym. Okazuje się fasadą – samoobroną świata, który próbuje się ukryć przed swoim własnym zwątpieniem.
ks. Jan Sawicki |