Brunetki, blondynki

Ocena: 0
263

O istnieniu tak poważnego zaburzenia jak erotomania świadczy przede wszystkim sposób traktowania siebie. Pytamy: czy to ja używam seksu, czy seks używa mnie?

Całe życie pociągają mnie kobiety i nie potrafię ich nie komplementować. Połowę życia jestem zakochany w jednej kobiecie, ale ponieważ nie mogę z nią być, zaczynam relacje z innymi kobietami, które się szybko, niestety, kończą. Natomiast ciągle marzę i niestety fantazjuję o tej jednej, także erotycznie. Piszę o tym wszystkim, bo niedawno usłyszałem zarzut, ze jestem zwyczajnym erotomanem, a moje nastawienie romansowe to choroba.

Jeden czy dwa objawy nie dają jeszcze prawa, aby orzec erotomanię. Ciągłe flirtowanie może być jedynie strategią lękowej manipulacji. Obsesyjna zależność uczuciowa od jednej osoby zdarza się w każdym zakochaniu. Fantazjowanie bez przerwy o jakiejś osobie może być także wyrazem zakochania albo fascynacji, która budzi się, kiedy trafi my na osobę szczególnie odpowiadającą naszym preferencjom seksualnym. Seksualne praktyki w samotności są grzechem, ale nie stanowią dowodu choroby. Dobrze jest ani nie bagatelizować sfery seksualnej, ani jej nie demonizować. Bóg stworzył seksualność. Jest ona darem i zadaniem. Jak rzeka, która poi spragnionych, napędza młyny, ale wyleje, jeśli się nie reguluje brzegów.

O istnieniu tak poważnego zaburzenia jak erotomania świadczy przede wszystkim sposób traktowania siebie. Pytamy: czy to ja używam seksu, czy seks używa mnie? Czerwony alert powinien się nam włączyć, kiedy zauważamy utratę samokontroli. Kiedy ktoś „musi” się spotkać czy rozładowywać napięcie nerwowe poprzez seks, kiedy stale powtarza te same ryzykowne sytuacje i związki narażające jego dobre imię – a niekiedy i jego rodzinę, kiedy przeżywa przez seks konkretne straty rozwoju osobistego, zawodowego, rodzinnego – wtedy ten ktoś powinien zapytać: czy nie jestem erotomanem?

Erotomania jest choroba nieuleczalną. Działa podobnie jak alkoholizm, niszcząc świat emocji i świadomość. Głębiej się jednak ukrywa i mocniej oszukuje człowieka, niż uzależnienie od alkoholu. Podobnie jak alkoholizm, także erotomanię można zatrzymać, ale nie można całkowicie jej wyleczyć. Udaje się jednak na drodze terapii dokonać znaczących zmian w życiu i uzyskać wiele owoców zdrowienia. Stopniowo udaje się odzyskać zdolność wyboru i godność osobistą. Przestajemy być niewolnikami głodów emocjonalnych i seksualnych, niewolnikami pożądań i zachowań kompulsywnych, a zaczynamy iść w stronę miłości siebie i bliskich. Wielką pomocą jest na tej drodze Bóg i wychowanie serca pod opieką Maryi.

Idziemy nr 48 (582), 27 listopada 2016 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ: