NIK o nadzorze budowlanym

Ocena: 0
3314
Nadzór budowlany nie działa skutecznie. Umyka mu zbyt wiele przypadków łamania prawa. Jego najsłabszym ogniwem są powiatowi inspektorzy, którzy pozostają w konflikcie interesów - są uzależnieni od samorządów, których inwestycje jednocześnie kontrolują. Zdaniem NIK nadzór budowlany powinien zostać zreorganizowany.
Powiatowi inspektorzy budowlani, na których spoczywa główny obowiązek dbania o poprawność inwestycji, nie są skuteczni. Nie monitorują prawidłowości rozpoczynanych inwestycji. Nie kontrolują, czy inwestorzy wykonują nałożone na nich postanowienia. Nie prowadzą starannie rejestrów i ewidencji, więc nie mają informacji ani o liczbie rozpoczynanych budów, ani o liczbie oddawanych do użytku obiektów. Najwięcej czasu zajmuje im prowadzenie postępowań administracyjnych, będących efektem skarg. Jednak ich głównym zadaniem powinny być planowe kontrole (sprawdzające prawidłowość i zgodność inwestycji z warunkami decyzji o pozwoleniu na budowę).  W 23 zbadanych przez NIK powiatowych inspektoratach zaledwie 32,5  proc. kontroli miało taki charakter. Większość (51,3 proc.) podjęta była w wyniku skarg. W pięciu powiatowych inspektoratach w ogóle nie prowadzono kontroli rozpoczętych budów.

Skuteczność i jakość prowadzonych przez nadzór budowlany kontroli często pozostawia wiele do życzenia. Np. w Grójcu kontrole wykonywały osoby niemające odpowiednich uprawnień budowlanych, a nawet  niebędące pracownikami inspektoratu. W dwóch inspektoratach powiatowych (Leszno i Radom) żaden z pracowników nie miał upoważnień do nakładania kar w drodze mandatu. Z kolei w Człuchowie powiatowy inspektor kontrolował  projekt instalacji swojego autorstwa. W czterech powiatowych inspektoratach (Grójec, Skierniewice, Brzeziny, Wrocław)i dwóch wojewódzkich (Łódź, Poznań) NIK wykryła  przypadki odstąpienia od ukarania mandatem karnym. Ponieważ powody odstąpienia były niejasne, może to rodzić podejrzenia wystąpienia sytuacji korupcyjnych.

Czynnikiem obniżającym jakość pracy inspektorów są problemy kadrowe. Wynikają one głównie z niedofinansowania nadzoru budowlanego. Do odpowiedniego przeprowadzenia wszystkich kontroli  w latach 2009 - 2012 inspektoratom powiatowym zabrakło ponad 10 mln zł., natomiast wojewódzkim - ponad 12 mln zł. Za mało jest też pracowników ze specjalistycznymi uprawnieniami budowlanymi. Niskie pensje i wysokie wymagania powodują znaczną fluktuację kadr. Nadzór próbuje temu zaradzić, podwyższając pensję kosztem liczby zatrudnionych pracowników. W skontrolowanych przez NIK inspektoratach powiatowych wykorzystane zostały wszystkie środki na płace, chociaż obsadzonych zostało tylko niecałe trzy czwarte etatów.

NIK zwraca uwagę na problem uzależnienia powiatowych inspektorów od starostów. Zależność ta ma charakter strukturalny, ponieważ powiatowego inspektora powołuje właśnie starosta. W dodatku spośród 23 inspektorów, których działalności NIK się przyjrzała, aż 15 korzystało ze wsparcia rzeczowego i finansowego samorządów.  W Wodzisławiu Śląskim pięć gmin robiło wręcz składki na utrzymanie inspektora. Ponieważ samorządy w kontrolowanym czasie (2009 - 2012) prowadziły 36 inwestycji, NIK zwraca uwagę, że doszło w tej sytuacji do korupcjogennego konfliktu interesów. Zdaniem Izby warunkiem uzdrowienia sytuacji jest uniezależnienie organów nadzoru budowlanego od starostów. NIK wykryła także uchybienia w pracy wojewódzkich inspektorów nadzoru budowlanego. Połowa z nich nie sprawdzała działalności powiatowych inspektorów.

Źródło i grafika: NIK

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ: