Jak mierzy się trwałość materiałów budowlanych?

Ocena: 0
5999
Budujemy, urządzamy, remontujemy, konserwujemy, odświeżamy... Dom to długofalowa inwestycja, wymagająca użycia trwałych środków. Skąd zatem wiadomo, że materiały budowlane są w stanie przetrwać rozmaite próby, w tym najtrudniejszą - próbę czasu?

Trwałość gwarantowana?

Wzmożony ruch na małych i dużych placach budowy wskazuje każdego roku na rozpoczęcie sezonu remontowo-budowlanego. Wiosenna aura szczególnie sprzyja realizacji niezbędnych prac na zewnątrz budynków. Przez kolejne lata ich efekty są jednak wystawiane na wpływ znacznie mniej przyjaznych czynników. Zmieniająca się temperatura, oddziaływanie wody, wiatru, promieniowania, środków chemicznych, instalacji elektrycznych czy też mechaniczne naciski i obciążenia to stałe elementy codziennych zmagań naszych czterech ścian z otoczeniem.


Komora starzeniowa

Muszą być więc one dobrze zaprojektowane, solidnie postawione i pokryte odpowiednimi powłokami. Prowadząc kompleksowe działania związane np. z ociepleniem elewacji, stosujemy całą gamę produktów, takich jak kleje, podkłady, tynki, farby. Producenci łączą je w dedykowane systemy, opatrzone zaleceniami wykonawczymi i certyfikatami wskazującymi jakość, a oferowane rozwiązania obejmują specjalnymi okresami gwarancyjnymi. Czy rzeczywiście mogą zapewnić, że poszczególne komponenty stworzą spójną, funkcjonalną, a przede wszystkim trwałą całość?

Trwałość przebadana

"W branży budowlanej liczy się rzeczywista trwałość realizowanych przedsięwzięć, a gwarancja na produkt traktowana jedynie jako zabieg handlowy nie przynosi korzyści nikomu" - podkreśla Witold Charyasz, Inżynier ds. Rozwoju Produktów z firmy Bolix, producenta chemii budowlanej, i dodaje: "Podatność materiałów na starzenie powinna być starannie zbadana, z uwzględnieniem wszystkich istotnych czynników wpływających na pogarszanie się ich własności użytkowych".

Aby odzwierciedlić niekorzystne warunki, z jakimi wyroby mają później kontakt, najczęściej poddaje się je  przyspieszonemu starzeniu. Polega ono na intensywnym oddziaływaniu na materiał czynnikami degradującymi. Metoda ta umożliwia porównywanie produktów, długofalowe przewidywanie zmian ich cech, poznanie mechanizmów i przyczyn zmiany właściwości, a w efekcie ustalenie realnego czasu przydatności. Finalny odbiorca chce bowiem wiedzieć, jak realizowana obecnie inwestycja budowlana wyglądać będzie za kilka, kilkanaście lat. 

Trwałość kontrolowana

Dlatego ważne jest, by prowadzone testy możliwie szeroko obejmowały potencjalne zagrożenia dla rozmaitych właściwości fizycznych, chemicznych i strukturalnych wyrobu. Badanie odporności na promieniowanie UV oraz cykle mrożenia/rozmrażania umożliwiają osiąganie wiarygodnych prognoz trwałości, ale też tworzenie systemów, przeznaczonych do określonych zastosowań. Na podstawie takiego starzenia uzyskujemy odpowiedź na to, jak zmienią się parametry po określonym czasie użytkowania (odporność mechaniczna, trwałość kolorystyczna, przyczepność, odporność na mikroorganizmy, podatność na brudzenie itd.).

Obszerne analizy wymagają zaawansowanych, długotrwałych prac badawczych oraz specjalistycznego sprzętu. Trafna i precyzyjna ocena zmian, jakie mogą nastąpić w trakcie eksploatacji danego systemu, powinna się więc wiązać z wielotorowym podejściem do badań i znajomością niekorzystnych czynników, z jakimi produkt czy rozwiązanie będą miały później styczność.

"Faktyczny obraz stopniowej degradacji materiałów budowlanych najlepiej oddaje starzenie w warunkach naturalnych" - wskazuje Witold Charyasz z Bolix i dodaje: "Natomiast wykorzystanie specjalnych komór starzeniowych umożliwia przyspieszenie, kontrolę oraz powtarzalność tych procesów".

Nie ulega wątpliwości, że wytrzymałość każdego materiału ma swoje granice. Planując budowę lub wykańczanie domu, staramy się przewidzieć, jak długo będziemy mogli korzystać z osiągniętych efektów. Programy gwarancyjne eliminują na najbliższe lata ryzyko ponoszenia dodatkowych kosztów na ewentualne, nieprzewidziane remonty. Poparcie ich wnikliwą, naukową analizą pozwala uniknąć nie tylko wydatków, ale i samych, przedwczesnych remontów.

Źródło i zdjęcia: Bolix
PODZIEL SIĘ:
OCEŃ: