Obserwując stan gospodarki chińskiej, ekonomiści generalnie przewidują duży, silnie skoncetrowany w czasie spadek tempa wzrostu polskiego, a także europejskiego i światowego PKB - połączony w kwartałach II i III 2020 prawdopodobnie z recesją gospodarczą. " Natomiast po tych dwóch, trzech kwartałach kryzysu, w niektórych branżach spodziewałbym się stosunkowo szybkiego odbicia" - powiedział serwisowi eNewsroom Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club, członek Polskiej Akademii Nauk.
Należy zauważyć różnicę między obecnym kryzysem, a tym w 2008 roku, który zaczął się od kłopotów spowodowanych nadmiernym zadłużeniem gospodarstw domowych i rządów, często tak dużym, że niezdolnych do obsługi długów. Upadające w rezultacie banki doprowadziły w drugiej fazie i na dość długo do problemów w życiu wielu osób, przedsiębiorstw i państw. Tym razem jest odwrotnie. Rozprzestrzeniający się po świecie wirus, uderza w pierwszej fazie w sferę realną, wpływając negatywnie na finanse prywatne i publiczne w drugiej fazie.
"W odróżnieniu od poprzednich kryzysów gospodarczych, mamy tym razem do czynienia najpierw z szokiem w obszarze zdrowotnym, a dopiero następnie z szokiem w sferze gospodarczym, w dodatku początkowo silnie powiększonym działaniami administracyjnymi władz publicznych, nakierowanymi na obronę życia ludzi i ograniczenie czasu trwania szoku zdrowotnego. Oczekiwałbym więc początkowo dużego spadku tempa wzrostu PKB w skali światowej, także polskiego i europejskiego PKB - nawet stanu recesji w następnych dwóch, trzech kwartałach. W niektórych branżach czeka nas bowiem niemal całkowite zamrożenie aktywności. Z kolei zapowiadane teraz przez rządy, a wprowadzane już przez banki centralne działania w odpowiedzi na te dwa szoki, zmierzają lub będą zmierzać do ograniczenia czasu trwania szoku gospodarczego. W rezultacie w przyszłym roku, a prawdopodobnie już w kwartale IV spodziewajmy się powrotu do może nie całkiem normalnej sytuacji, ale do w miarę zadowalającej" - uspokaja Gomułka.
Źródło i zdjęcie: eNewsroom